Kościół z Chrystusem w sercu

Odpowiedzi najbardziej oczywiste wydają się czasem mało atrakcyjne. Ale to w nich nieraz tkwi istota spraw.

Reklama

Co dzieje się w waszej parafii? Zastanawiałem się dziś, co mógłbym opowiedzieć, gdyby ktoś zadał mi takie pytanie. W pierwszym odruchu miałem zamiar wymieniać wszystkie działające u nas grupy parafialne i opowiadać o przeróżnych inicjatywach. Z remontami włącznie. Ale chwilę później, gdy już stałem czekając na rozpoczęcie Mszy, sam się zaśmiałem z takiej odpowiedzi. Jak to co – opowiedziałbym teraz. Cały czas przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie oddajemy cześć Ojcu! I to w jedności Ducha Świętego!

Odpowiedzi najbardziej oczywiste wydają się mało atrakcyjne. Przecież to powtarzanie oczywistości. Ale to w nich często  tkwi istota spraw. Tylko przysłonięta kurzem przyzwyczajenia, trudna do odkrycia z powodu pogoni za tym, co wydaje się atrakcyjne przez swoją nowość. W tym też duchu postanowiłem spojrzeć na wizytę papieża Franciszka w Albanii.

W niej chyba też najpiękniejsze było nie to, co można by wyczytywać gdzieś między wierszami, ale to, co widać było gołym okiem. Co takiego? Przede wszystkim to papieskie „zaskoczenie”, że przybywa do Kościoła męczenników, jeszcze bardzo niedawno krwawo prześladowanego. Dodajmy, prześladowanego na równi z innymi wyznaniami chrześcijańskimi oraz z islamem, gdyż prześladowcami byli tu wyznawcy ateizmu (!). Przypomnieniem owych męczenników – czego nie omieszkał zauważyć papież – były wielkie plakaty z ich sylwetkami, jakby patrzące na przejeżdżającego papieża. „Biegnę myślą ku owemu murowi cmentarza w Szkodrze, symbolicznemu miejscu męczeństwa katolików, gdzie ich rozstrzeliwano i ze wzruszeniem składam kwiat modlitwy oraz wdzięcznej i wiecznej pamięci – mówił papież Franciszek podczas Mszy w Tiranie. Proste, prawda? Być chrześcijaninem to w obliczu prześladowań nie zaprzeć się Jezusa.


Ale potem trzeba umieć też przebaczyć. „Kościele żyjący na tej albańskiej ziemi, dziękuję za twój przykład wierności Ewangelii! Nie zapominajcie o gnieździe, o waszej odległej historii, ale także i o doświadczeniach. Nie zapominajcie o ranach, ale nie chciejcie ich pomścić” – mówił papież Franciszek w tej samej homilii. I choć też wydaje się to oczywiste, znów jest w pewnym sensie odkrywcze. Przecież często odpowiedzią na dawne prześladowania jest chęć dokonania rozliczeń. W imię prawdy i uczciwości oczywiście, nie żadnej zemsty. A przecież przebaczenie to coś znacznie bardziej ewangelicznego niż rozliczenie....

Tamte straszne wydarzenia – przypomniał też papież – stały się dla społeczeństwa albańskiego wielką lekcją miłości i tolerancji. „Klimat szacunku i wzajemnego zaufania między katolikami, prawosławnymi i muzułmanami jest cennym dobrem dla kraju. Nabiera on szczególnego znaczenia w naszych czasach, w których ze strony grup ekstremistycznych wypaczany jest autentyczny sens religii oraz ulegają zaburzeniu i instrumentalizacji różnice między poszczególnymi wyznaniami, czyniąc z nich niebezpieczny czynnik konfliktu i przemocy, zamiast okazji do otwartego i naznaczonego szacunkiem dialogu oraz wspólnej refleksji nad tym, co znaczy wierzyć w Boga i przestrzegać Jego Prawa” – mówił papież podczas spotkania z władzami kraju. No właśnie. To też takie niby oczywiste. Tylko jakoś ginie nieraz w krzyku tych, którzy wszelkie kontakty międzyreligijne uważają za zdradę.

Im to papież przypomniał podczas spotkania z przedstawicielami różnych wyznań i religii:  „Ten, kto jest pewien swoich przekonań, nie musi się narzucać, wywierać nacisku na innych: wie, że prawda ma własną siłę promieniowania”. Niby też oczywiste, ale...

Bardzo podobało mi się też to, co papież powiedział młodym przed modlitwą Anioł Pański. „Z mocą Ewangelii i idąc za przykładem męczenników umiejcie powiedzieć «nie» bałwochwalstwu pieniądza, fałszywej indywidualistycznej wolności, «nie» uzależnieniom i przemocy. Umiejcie natomiast powiedzieć «tak» kulturze spotkania i solidarności, „tak” pięknu nierozerwalnie związanemu z dobrem i prawdą; «tak» życiu przeżywanemu wielkodusznie, ale wiernie w małych rzeczach. W ten sposób zbudujecie lepszą Albanię i lepszy świat, śladem waszych przodków, a także tymi którzy obecnie budują Albanię”. Też niby proste i oczywiste. Mimo to ciągle trudne w realizacji. Ileż to – na przykład - chrześcijańskich rodziców wychowuje swoje pociechy w bałwochwalczym kulcie pieniądza? Tak łatwo usprawiedliwiać się troską o zapewnienie im dobrej przyszłości....

Duchownym przypomniał papież, że pocieszenia powinni szukać tylko u Pana. Prowadzącym ośrodki zajmujące się odrzuconymi wyjaśniał: „Dobro jest nagrodą samą w sobie i przybliża nas do Boga, Najwyższego Dobra. Sprawia, że myślimy tak jak On, pozwala nam widzieć realia naszego życia w świetle Jego planu miłości wobec każdego z nas, pozwala nam zasmakować małych radości dnia powszedniego i podtrzymuje nas w trudnościach i próbach”. Proste i oczywiste, prawda? I chyba właśnie dlatego ważniejsze niż wszystkie rady, które zrozumieć można tylko będąc na piątym stopniu mistycznego wtajemniczenia.

Podoba mi się taka wizja bycia chrześcijaninem. Kościoła prostego, ale z Chrystusem w sercu.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama