Papież Franciszek postanowił położyć kres biznesowi wokół sprzedaży papieskich błogosławieństw, na czym najwięcej zarabiały dotąd sklepy w rejonie Watykanu. Od nowego roku ozdobne pergaminy można będzie zamówić wyłącznie w Watykanie.
Na sprzedaży błogosławieństw, która dla Watykanu ma być w założeniu sposobem uzyskiwania pieniędzy na działalność dobroczynną urzędu papieskiego jałmużnika, zarabiały dotąd przede wszystkim rzymskie sklepy z dewocjonaliami. W zależności od wielkości udekorowanego, wykaligrafowanego pergaminu trzeba zapłacić za takie błogosławieństwo z podpisem i pieczęcią od 10 do 50 euro. Tymczasem sprzedające je sklepy odprowadzały za każde tylko 3 euro. Franciszek postanowił, że tak dalej być nie może, a o jego decyzji poinformował w liście do sklepikarzy papieski jałmużnik arcybiskup Konrad Krajewski. Wyjaśnił, że na mocy decyzji papieża dotychczas obowiązujące umowy o sprzedaży błogosławieństw wygasną z końcem roku.
To zaś oznacza, że od stycznia 2015 roku w sklepach poza Watykanem nie będzie można zamówić i kupić ozdobnego dokumentu z papieskim błogosławieństwem, który często wręczany jest jako prezent na przykład nowożeńcom. Od tej pory każdy, kto będzie chciał otrzymać takie błogosławieństwo, będzie musiał zwrócić się bezpośrednio do urzędu papieskiego jałmużnika, wysyłając fax lub wchodząc na stronę internetową www.elemosineria.va. Informacje o sposobie ich zamówienia znajdują się tam w kilku językach, także po polsku. Cena wynosić będzie w zależności od rozmiaru od 7 do 25 euro. Pieniądze uzyskane w ten sposób będą w całości przeznaczane na pomoc dla biednych - podkreślił portal Vatican Insider, który opublikował list abpa Krajewskiego.
Decyzja papieża wywołała, jak podał ten portal dziennika "La Stampa", protest właścicieli sklepów. Około 50 z nich wystosowało list do Franciszka, ale - jak się zauważa - decyzja podjęta w Watykanie nie zmieni się. W tym przypadku pośrednicy nie są potrzebni; chodzi o to, aby cały dochód ze sprzedaży błogosławieństw mógł trafić do potrzebujących.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.