Papież Franciszek postanowił wysłać kardynała Fernando Filoniego na północ Iraku, by spotkał się z przebywającymi tam chrześcijanami, którzy uciekają przed dżihadystami z Państwa Islamskiego. Filoni to były nuncjusz w Iraku.
"W świetle poważnej sytuacji Ojciec Święty mianował kardynała Filoniego, prefekta Kongregacji Ewangelizacji Narodów, na swojego wysłannika w celu wyrażenia duchowej bliskości z cierpiącymi ludźmi i by nieść im solidarność Kościoła" - oświadczył rzecznik papieża ksiądz Federico Lombardi.
Dodał on, że kardynał Filoni "wkrótce" uda się do Iraku, choć data wyjazdu i plan podróży są nadal ustalane. Filoni odwiedzi iracki Kurdystan, dokąd uciekają mieszkańcy północnego Iraku. Według rzecznika Filoni spotka się tam z lokalnymi politykami i biskupami.
"Oczekuje się, że dostarczy on też (uchodźcom - PAP) pomoc od Ojca Świętego" - powiedział Lombardi.
W czwartek Franciszek wyraził głęboki niepokój o los tysięcy chrześcijan, a także innych mniejszości prześladowanych przez sunnickich bojowników z Państwa Islamskiego. Papież zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o "podjęcie próby położenia kresu kryzysowi humanitarnemu i zapewnienia ochrony ludności zagrożonej przemocą".
Kard. Filoni miał towarzyszyć papieżowi w jego pielgrzymce do Korei Południowej w dniach 13-19 sierpnia, ale z tego zrezygnował. Był nuncjuszem w Iraku i Jordanii od 2001 do 2006 r.
W czwartek patriarcha chaldejski Louis Raphael I Sako powiedział, że dżihadyści, którzy w czwartek zdobyli kilka miast na północy Iraku, zmusili do ucieczki 100 tys. chrześcijan. Mówił, że udają się oni do Kurdystanu. Jak relacjonował, dżihadyści palą manuskrypty i usuwają z kościołów krzyże.
Bojownicy zajęli największe chrześcijańskie miasto Iraku - Bachdidę oraz sąsiednie tereny, opuszczone w nocy ze środy na czwartek przez kurdyjskie oddziały.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.