Papież mówi ostatnio wiele o rodzinie. M.in. to, że diabeł nie chce rodziny, dlatego próbuje ją zniszczyć.
Nauczanie papieża z krańca świata wpycha się w wygodne dla nowoczesnego świata ramki. Dbając przy tym, by nie daj Boże, nie pojawiło się w nich nic, czego nie można pokazać w „naszym szanującym wszystkich, tolerancyjnym” społeczeństwie. Tak jest też z rodziną. Chyba każdy z nas słyszał medialne doniesienia o tym, że Franciszek zwołał Synod po to, by dać Komunię rozwodnikom. O tym, że zdecydowanie odciął się od takiego stawiania sprawy usłyszało już niewielu.
Papieska dezaprobata wygłoszona pod adresem ludzi, także księży, którzy wszystko sprowadzili do kazuistyki nie pasuje bowiem do wizerunku „otwartego papieża”. A Franciszek jest po prostu ewangeliczny. Jest też bliski. Stąd też problemu rozwodników nie ignoruje przypominając, że nie można ich traktować tak, jakby byli ekskomunikowani, co niejednokrotnie ma miejsce. Wskazuje zarazem, że „Synod będzie o rodzinie. O jej problemach, o bogactwie rodziny, o aktualnej kondycji rodzin. Dziś, wszyscy o tym doskonale wiemy, rodzina przeżywa kryzys i jest to kryzys światowy”.
Temat rodziny i małżeńskiej więzi często wraca w improwizowanych homiliach, które papież wygłasza w czasie porannych Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Można je sprowadzić do chwytliwych perełek typu: „Lepiej albo wygodniej mieć pieska, dwa koty niż dzieci”. Jednak te słowa, mówiące o tym, że wiele małżeństw świadomie rezygnuje z posiadania potomstwa są jednym z wielu znaków diagnostycznych pokazujących jakie będziemy mieć społeczeństwo za kilka lat. I nie wygląda to dobrze.
Temat rodziny wrócił też spontanicznie w czasie spotkania z 50 tys. uczestników kongresu Ruchu Odnowy w Duchu Świętym na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Franciszek słuchał tam świadectw. Małżeństwo z trojgiem dzieci mówiło o tym, że Jezus pomaga im odkrywać piękno małżeństwa i budować je na dialogu i wzajemnym przebaczeniu. „Ta siła jest bardzo potrzebna w czasach tak powszechnych ataków na jedność rodziny” – wyznali papieżowi. W odpowiedzi Franciszek przypomniał, że „rodziny są Kościołem domowym, w którym wzrasta Jezus. Rośnie w miłości małżonków, wzrasta w życiu dzieci. Dlatego właśnie nieprzyjaciel tak bardzo atakuje rodzinę: diabeł jej nie chce! Próbuje ją zniszczyć, stara się wykorzenić z niej miłość”.
Mówi się, że dobra diagnoza to w medycynie połowa sukcesu. Ze szczerej i uczciwej diagnozy stanu rodziny może wyniknąć nowy styl życia. Myślę, że warto podjąć ten trud i czytać Franciszka w oryginale, nie zadowalając się medialnymi streszczeniami. Pozwoli nam to naprawdę poznać papieża z krańca świata, a nie widzieć go takim jakim próbuje się go przedstawiać. Jego nauczanie o rodzinie z zaledwie kilku ostatnich dni jest tego najlepszym przykładem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).