Twarzą do Boga

To nie jest „legalizacja” związków niesakramentalnych przez Kościół, ale wyciągnięcie pomocnej dłoni do osób, które nie potrafią naprawić swojej sytuacji.

Reklama

Trzeba jasno powiedzieć. Nie da się „wymazać” ważnie zawartego sakramentu małżeństwa. Stąd, zwłaszcza w Roku Rodziny, kapłani wzywają do starań o rozwój i kondycję związków. Równocześnie, zgodnie z adhortacją Jana Pawła II „Familiaris Consortio”, starają się pomóc osobom, które żyją w związkach niesakramentalnych.

Kościół nadal domem

Organizowanie duszpasterstwa nie jest też tworzeniem w Kościele żadnego lobby. – Jest ono odpowiedzią na zastaną sytuację – tłumaczy ks. Wojciech Nowak, jezuita, duszpasterz osób rozwiedzionych, pozostających w separacji oraz żyjących w związkach niesakramentalnych z parafii św. Andrzeja Boboli w Warszawie, który prowadził na ten temat rekolekcje w Opolu. – Dziś w Polsce rozpada się co trzecie małżeństwo. Nawet jeżeli takie osoby wchodzą w kolejne związki, nie oznacza to, że straciły wiarę, chociaż niekiedy ona osłabła. Wówczas często nie myślą o konsekwencjach, jakie taka decyzja ma na płaszczyźnie wiary. Dopiero z upływem czasu pytania dotyczące relacji z Bogiem, wiary i samego zbawienia dochodzą do głosu. Duszpasterstwo to ma na celu pomóc im prowadzić życie religijne, mimo że ich sytuacja małżeńska jest nieregularna i skomplikowana – tłumaczy.

– Osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, jeśli tylko wierzą i dbają o żywą więź z Bogiem, jak najbardziej należą do Kościoła, do tego Bożego Domu, który sam Bóg założył z myślą o naszym zbawieniu – stwierdza jasno Andrzej Czaja, biskup opolski. – Ich stan trwania w grzechu nie wyklucza przynależności do społeczności Kościoła. Przecież święty Kościół jest społecznością grzeszników, ustanowiony dla nas ku nawróceniu i świętości – zapewnia. Podczas spotkania w Niedzielę Palmową zachęcał do starań o rozwój wiary, mimo że w przypadku ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych brak łaski uświęcającej poważnie rzutuje na ich możliwość czerpania z dziedzictwa łaski i prawdy.

Słodko–gorzko

W rozwoju różnych form kontaktu z Bogiem wsparciem jest wspólnota duszpasterska. „Niesakramentalni” cenią, że ksiądz im towarzyszy, poświęca czas, choć ich życie dalekie jest od ewangelicznego ideału. – Spotkania w grupie dają poczucia bycia w Kościele, są też znakiem wyjścia Kościoła do tych osób. Dzielenie się doświadczeniem wiary i nadziei oraz wspólne szukanie dróg do Pana mimo istniejących przeszkód jest bardzo wspierające. Trudno „wziąć kurs na Pana Boga” w pojedynkę. Duszpasterstwo, które obecnie prowadzę w Warszawie istnieje od 1987 roku. Wówczas w krótkim odstępie czasu kilka par niesakramentalnych zgłosiło się do kancelarii parafialnej, prosząc o pomoc w ich poszukiwaniu Boga. Jedna powołała się na fakt, że ojciec święty Jan Paweł II zabrał głos w ich sprawie i zapytała o jakąś propozycję dla nich – mówi ks. Wojciech Nowak. Odtąd grupa spotyka się raz w miesiącu. Dwa razy w roku są wyjazdowe dni skupienia, a raz otwarte rekolekcje.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama