- Jan Paweł II zmienił Polskę, Europę i świat. Nie mając korony, systemu bankowego czy armii wojsk. Zrobił to siłą Ewangelii, miłością, słowem..., a nawet samą obecnością! To jest po prostu świętość - powiedział Krzysztof Ziemiec.
Mirosław Rzepka /GN August Jakubik, maratończyk Prawie wszyscy bohaterowie książki przyznają, że zbyt mało wysiłku wkładają w przyswojenie treści nauczania Jana Pawła II. - Jesteśmy zbyt leniwi, by sięgnąć do kazań, adhortacji czy encyklik papieskich - zgadza się A. Zapotoczny. - A to nie jest trudny tekst! I stale jest coś nowego do odkrycia w słowach Jana Pawła II. Siedem razy przeprowadzałam wywiad z ceremoniarzem papieskim Piero Marinim. Opowiadał mi o Janie Pawle II i ani razu się nie powtórzył! Myślę, że dopiero teraz, po kanonizacji, będziemy odkrywać ojca świętego.
Do najbardziej poruszających zdań w książce należą te bardzo intymne, dotykające osobistych doświadczeń ich autorów. Ewa Bem, jedna z czołowych postaci polskiej sceny muzycznej, mówi po prostu: "Jan Paweł II to mój Tata. Na pewno fakt, że mój prawdziwy nie był przy mnie od wczesnego dzieciństwa, ma tu znaczenie. Tata, jako ostateczne słowo, podpora, obrona, ochrona, moc". Wokalistka przyznaje, że często, słuchając "Papy" - jak go nazywa - szukała słów przeznaczonych tylko dla niej. "Zwłaszcza, kiedy miałam jakieś kłopoty i poważne życiowe rozterki. I zawsze znajdowałam". Podczas pobytu na Watykanie wręczyła ojcu świętemu oprawione zdjęcie swojej rodziny. Podobno, jak prawdziwy Tata, Jan Paweł II trzymał podarowane mu fotografie rodzin w swojej kaplicy. W ich intencjach się modlił.
W końcu papież wygrał
Pięć razy biegł do Rzymu Ślązak August Jakubik, ultramaratończyk. Po raz pierwszy w 1993 roku, by upamiętnić 15-lecie pontyfikatu Jana Pawła II. W nagrodę stanął przed ojcem świętym. - Miałem za zadanie przekazać mu dużą pałeczkę sztafetową - opowiadał nam maratończyk. - Wcześniej nakładziono mi do głowy tysiąc instrukcji, jak się oficjalnie zachować przed papieżem, co powiedzieć i żeby - broń, Boże! - nie wkładać mu do rąk tej pałeczki. Ojciec święty miał ją musnąć palcami, a ja miałem przekazać przedmiot komuś tam innemu. Pomny tych nauk, ściskam mocno pałeczkę, a papież chce mi ją zabrać. Ja twardo trzymam, a on ciągnie w swoją stronę. W końcu papież wygrał - śmieje się Jakubik.
Pięć lat później długodystansowiec stał po raz drugi przed Janem Pawłem II. - Biegliśmy do Rzymu non stop, dzień i noc. "Wy, ze Śląska, twarde chłopy jesteście" - powiedział nam wtedy ojciec święty.
W książce A. Zapotoczny maratończyk ze Śląska staje obok takich gwiazd sportu jak Robert Korzeniowski czy Krzysztof Hołowczyc. O Janie Pawle II mówi: "To mój papież. Traktowałem go zawsze jak ojca, słuchając Jego nauk i ucząc się od Niego pogody ducha, skromności i cierpliwości w walce z chorobą". W 35. rocznicę wyboru Jana Pawła II na Stolicę Apostolską A. Jakubik pobiegł samotnie do Rzymu, pokonując codziennie 75-80-kilometrowy dystans. Po 23 dniach morderczej walki z własnym ciałem, maratończyk uklęknął przy grobie papieża Polaka. "W tym momencie pozwoliłem, by popłynęły moje łzy szczęścia, mając przed oczami spotkania z Janem Pawłem II".
Jakub Szymczuk /GN Antonina Krzysztoń, piosenkarka estradowa i ewangelizatorka Bohaterowie książki, komentatorzy spotkań z Janem Pawłem II podkreślają, że te momenty jakoś ich przemieniły, zostawiły w nich choć cząstkę świętości papieża. Antonina Krzysztoń, wokalistka i ewangelizatorka, twierdzi, że spojrzenie ojca świętego było przeszywające, wręcz prześwietlające duszę człowieka. "To spotkanie nauczyło mnie, że każde zetknięcie z drugim człowiekiem jest łaską i ma szansę być zdarzeniem zawieszonym w wieczności".
"Przyszłym pokoleniom (...) będziemy opowiadać (...) o wielkim człowieku XX wieku, wielkim Polaku, wielkim kapłanie, który przemienił Kościół" - mówi w książce K. Ziemiec. "Na szczęście są nie tylko filmy o Nim, ale przede wszystkim Jego słowa, choćby z pielgrzymek do Ojczyzny. Jak bardzo nadal aktualne!".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.