Wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie. To zdanie Jana Pawła II warto zapamiętać.
Ostatecznie powinno się dążyć do tego, żeby przepowiadanie Ewangelii, wyrażonej w kategoriach właściwych dla kultury, gdzie jest ona głoszona, prowadziło do nowej syntezy z tą kulturą [EG 129].
Głoszenie Ewangelii od osoby do osoby to ważna droga, ale jest tylko jedną z dróg. Nie można na niej poprzestać. Synteza kultury i wiary jest wymaganiem nie tylko kultury, lecz także wiary - pisał wiele lat temu Jan Paweł II – Wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie. [List z okazji powołania do życia Papieskiej Rady ds. Kultury].
Głoszenie musi być zatem skierowane także do kręgów intelektualnych. Musi dojść do spotkania między wiarą, rozumem i nauką. Musi dojść do spotkania różnych filozofii i prądów myślowych. Jeśli pewne dziedziny nauki i kategorie myślenia są przyjęte do głoszenia orędzia, to stają się one narzędziami ewangelizacji; to woda przemieniona w wino. To jest to, co raz przyjęte, nie tylko zostaje odkupione, ale staje się narzędziem Ducha. [EG 132]
Trzeba dodać: tak jak od spotkania kultur nie można oczekiwać, że „nowa kultura” zastąpi „starą”, tak i w przypadku nauki i filozofii trzeba szukać tego dobra, które może zostać przyjęte i przemienione. Trzeba umieć uczyć się od siebie nawzajem. Nie ma spotkania i dialogu tam, gdzie na początku jest odrzucenie.
Kto ma to robić? Kto ma podjąć dialog, kto ma szukać dróg dotarcia z propozycją Ewangelii do wszystkich ludzi, żyjących w bardzo różnych kontekstach kulturowych? Kieruję apel do teologów, aby pełnili tę posługę jako część zbawczej misji Kościoła. Konieczne jest jednak, aby leżał im na sercu ewangelizacyjny cel Kościoła oraz by nie zadowalali się teologią uprawianą przy biurku – pisze papież [EG 133].
Słychać czasem pytanie: po co Kościołowi są teolodzy? Papież odpowiada: by znajdowali nowe drogi dla Ewangelii, w dialogu z różnymi kulturami świata. Są wezwani, by swoją wiedzą służyć misji Kościoła. Tylko tyle i aż tyle. Co ważne: dyskutować trzeba z rzeczywistością, nie ze swoim wyobrażeniem na jej temat. Tym cenniejsi są ci teologowie, którzy chcą dogłębnie poznać dziedziny nauki, o których mówią i prądy filozoficzne z którymi podejmują dyskusję.
Ważną rolę mają tu do odegrania także wierzący specjaliści w swoich dziedzinach. Mają wielki atut: dobrą znajomość dziedziny, o której mówią. Trzeba tylko, by ich wiedza o Bogu nie była powierzchowna, lecz głęboko przeżyta, by żyli całym sobą zanurzeni w Kościele.
Wiara, która nie staje się kulturą, jest wiarą nie w pełni przyjętą, nie w całości przemyślaną, nie przeżytą wiernie. To zdanie Jana Pawła II warto zapamiętać.
Jest jeszcze jedna ważna dla ewangelizacji sfera życia Kościoła. Duch Święty ubogaca cały Kościół, który ewangelizuje również przez różne charyzmaty. Są one darem dla odnawiania i budowania Kościoła – przypomina Franciszek [EG 130].
Różnorodność jest cenna, ale nie jest wartością samą w sobie. Ta wzbudzana przez Ducha Świętego, przemieniająca się w ewangelizacyjny dynamizm, zawsze jest pojednana. Sam Duch buduje sprawia jedność. Jeśli zaczniemy domagać się różnorodności dla niej samej, sprowokujemy podział. Jeśli zaczniemy żądać jedności i wprowadzać ją ludzkimi metodami, będziemy narzucać uniformizm, który nie służy misji Kościoła.
Jak rozpoznać, że jakiś charyzmat jest prawdziwy? Świadczy o tym jego zdolność do „harmonijnego włączenia się w życie świętego Ludu Bożego dla dobra wszystkich”. Charyzmat nie rywalizuje z innymi. Nie potrzebuje rzucać cienia na inne duchowości i dary – przypomina papież [EG 130].
Warto przyswoić sobie to kryterium.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).