Media na świecie niemal kompletnie przemilczały wiadomość o tym, że największa aborcyjna organizacja Planned Parenthood zgodziła się zapłacić 2 mln dolarów odszkodowania za śmierć kobiety, która nastąpiła na skutek wcześniej dokonanej przez nią aborcji.
Do zdarzenia doszło 2 lata temu w jednej klinik aborcyjnego giganta w Chicago. Młoda Afroamerykanka, Tonya Reaves zmarła w wyniku krwotoku, do jakiego doszło po tzw. późnej aborcji. Zarządzający placówką czekali 5 godzin, zanim wezwali karetkę do umierającej dziewczyny. Według ekspertów, ta właśnie zwłoka oraz brak fachowej pomocy ze strony aborterów spowodowały, że nie udało się uratować 24-letniej kobiety.
Sądowa ugoda w sprawie o spowodowania śmierci w wyniku zaniedbania zakłada, że Planned Parenthood stanu Illinois, Northwestern Memorial Hospital i Fundacja Northwestern Medical Faculty wypłacą synowi zmarłej kobiety 2 mln dolarów zadośćuczynienia. Chłopiec otrzyma pieniądze w ratach wypłacanych przez kilka lat, począwszy od dnia, kiedy ukończy 18 rok życia. Nie nastąpi to wcześniej niż w 2029 roku. Osierocone dziecko ma obecnie 3 lata.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.