Możesz z tego wyjść

Krzysztof był przerażony. Odkrył, że odczuwa pociąg do mężczyzn. Wszyscy, nawet ksiądz, mówili mu, że musi się nauczyć z tym żyć, bo już taki jest. A on nie chciał taki być.

Reklama

– Nie można w naszej pracy pomijać roli Krucjaty Wyzwolenia Człowieka – podkreśla Barbara Badura. – Chodzi o wolność człowieka. Znaczenie religijności w terapii podkreśla o. Kożuch. – Terapia to przede wszystkim porządkowanie sfery uczuciowej, praca nad jej dojrzałością – mówi. – Trzeba włączyć w tę sferę życie wartościami religijnymi. Odpowiedzialność za funkcjonowanie „Odwagi” wziął na siebie Instytut Niepokalanej Matki Kościoła.

Idea domu

Wśród trzech elementów najbardziej istotnych dla grup „Odwagi” na pierwszym miejscu wymieniany jest „dom”. – Chodzi o środowisko, gdzie odbywają się spotkania. Dom stanowi ważny element w pomaganiu, ponieważ osoby doświadczające tendencji homoseksualnych w jakimś sensie nigdy nie doświadczyły domu, nie miały tej rzeczywistości, która by dawała im poczucie ciepła, akceptacji, bezpieczeństwa – wyjaśnia Barbara Badura. O. Kożuch dodaje: – Dla nich dom na Sławinku jest ważniejszy od miejsc, gdzie faktycznie mieszkają. Dwa pozostałe istotne elementy działalności „Odwagi” to motywacje osób, które wchodzą w grupę, doświadczając tendencji homoseksualnych. Motywacje muszą być na tyle dojrzałe, by pozwalały skorzystać z proponowanej formacji. Trzecim elementem jest lider grupy, terapeuta, kapłan. Ma być przede wszystkim wsparciem dla członków grupy. Musi być kompetentny, a zarazem we wsparciu i kompetencji ma być ojcem, bratem, przyjacielem. – Trzeba być mądrze i serdecznie obecnym – precyzuje Barbara Badura. – Bardzo ważne jest, aby na pierwszych trzech etapach pracy lider był tej samej płci co osoby w grupie. W swej pracy „Odwaga” wiele korzysta z doświadczeń byłego homoseksualisty, a obecnie znanego na całym świecie terapeuty Richarda Cohena. Nie kopiuje jednak jego metody, lecz dostosowuje do warunków polskich. Metoda Cohena bardzo przypomina tę stosowaną przez grupy Anonimowych Alkoholików. Metoda „Odwagi” mniej.

Tolerancja – słowo śmierci

– Trzeba bardzo wyraźnie odróżnić geja od osoby o skłonnościach homoseksualnych – akcentuje o. Kożuch i wyjaśnia: – Gej to ideolog. Człowiek o skłonnościach homoseksualnych nie czyni ze swej orientacji ideologii. Gejowi nie można pomóc, człowiekowi o skłonnościach homoseksualnych – można. Potwierdza to doświadczenie, jakie spotkało dziennikarza „Frondy” Grzegorza Górnego, który dwa lata temu dla telewizji Polsat zrobił film o możliwości leczenia homoseksualizmu, pokazując doświadczenia holenderskie (film w zmienionej wersji jest aktualnie dostępny jako pomoc katechetyczna wydana przez WAM). Po emisji środowiska gejowskie groziły oddaniem sprawy do sądu, a nawet skierowaniem jej do Trybunału w Stasburgu. Dotknęło je zwłaszcza mówienie o możliwości „leczenia”. – Skończyło się tylko na groźbach – podsumowuje dziś Górny. Krzysztof mówi, że rozumie ludzi, którzy w ten sposób reagują. – Taki film jest oskarżeniem. Przypomina, że człowiek ulegający skłonnościom homoseksualnym też jest winien. Taki człowiek szuka miłości. Szuka jej na przykład w tolerancji. Tolerancja to przekręcona miłość. To słowo śmierci. Bo tolerancja zostawia człowieka samego z jego problemem.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama