Otwartość, roztropność, naiwność

Zaciekłość z jaką zaatakowano biskupów za list pasterski poruszający problem gender jest dowodem, że pomysł był słuszny.

Reklama

Oj rozpętała się histeria po publikacji przeznaczonego na dzisiejszą niedzielę listu pasterskiego. Już nie tylko dyżurni krytykanci Kościoła, ale i część osób wierzących się oburzyła. Z lekkim zdumieniem oglądałem i czytałem owych oburzonych katolików krytykujących treść listu. Padały słowa, że widać biskupi są przeciwko równouprawnieniu płci albo że w Kościele chciałoby się słyszeć słowo Boże, a nie ideologiczne spory. Argumenty cokolwiek pokrętne. Przecież biskupi napisali: „Kościół jednoznacznie opowiada się przeciw dyskryminacji ze względu na płeć (...)”. No i każdy, kto przychodzi dziś do Kościoła słyszy słowo Boże. Nie tylko dlatego, że list pasterski nie zastępuje czytań i Ewangelii, ale tylko homilię. W  liście jest nawet nawiązanie do czytań tej niedzieli i wyjaśnienie, że jest on praktyczną odpowiedzią na problemy dotyczące rodziny tu i teraz. Ale jak się szuka kija żeby uderzyć, to zawsze się jakiś znajdzie.

Nie mam złudzeń co do ideologii gender. Nie o równość kobiet i mężczyzn w niej głównie chodzi. To próba wmówienia światu, że płeć to kwestia nie biologii, a kultury. I że można ją sobie dowolnie wybierać. Naukowcy twierdzą, że to absurd, ale ideolodzy wiedzą swoje. Bo nie o prawdę przecież chodzi, ale o swoistą inżynierię społeczną: wspieranie wszystkiego co niezgodne z prawem Bożym. I dziwię się że owi zaangażowani katolicy tego nie widzą.

Dziwię się też, że owi zaangażowani katolicy nie widzą związku tej ideologii z wojującym feminizmem. Takim który nie ogranicza się już do dyskusji, ale posuwa się do profanacji tego, co dla wierzących święte. Przypominam niedawne wydarzenia w Argentynie  i Niemczech. Toż to zwyczajna przemoc wobec inaczej myślących. Wojujące feministki uważają po prostu, wzorem wszystkich rewolucjonistów, że cel uświęca środki i nie ma co sobie zaprzątać głowy argumentami. Zresztą w tym oburzeniu listem biskupów też specjalnie argumentów nie znalazłem. Tak nie można, bo nie można i koniec.

Uważam się za człowieka postępowego i otwartego. Ale nie jestem naiwny (tak mi się wydaje ;)). Nie każdą nowość  przyjmuję jako najszczerszą prawdę. Bo po to Pan Bóg dał człowiekowi rozum, żeby czasem pomyślał, czy to co mówią inni (i co sam mówi) ma jakiś sens. Posłuchałem więc co mówią na ten temat naukowcy (biolodzy, psycholodzy itd), popatrzyłem na relację z zawodów sportowych (gdzie z jakiegoś dziwnego z perspektywy gender powodu kobiety i mężczyźni osiągają różne wyniki) i już wiem, że ideologia ta ma sens mniej więcej taki, jak pomysły Karola Marksa. Ot, kolejna próba robienia ludziom wody z mózgu. Ale że przy okazji dla morale społeczeństwa niebezpieczna, zwłaszcza że coraz mocniej próbuje się nią wykrzywiać dzieci, bardzo dobrze że w końcu biskupi zareagowali. 

PS. Wszystkim zawiedzionym, że zamiast homilii czytano w kościołach taki list pasterski polecam dzisiejsze "Biblijne konteksty". Tym razem o "świętych układach".  Jest długi. Można sobie duchowo poużywać.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama