Kościół nie wzywa człowieka do tego, by był sam. Nawet wtedy, gdy z racji różnych sytuacji życiowych, dobrowolnie wybranych lub nie, nie może żyć w małżeństwie. Wzywa do czystości.
Homoseksualizm i wiara. Dla wielu to rzeczywistości bardzo trudne lub wręcz niemożliwe do pogodzenia. Tak jednak być nie musi.
Chrześcijanin doświadczający skłonności homoseksualnych potrzebuje pomocy duszpasterskiej tak samo jak ten, którego seksualność skierowana jest ku osobom płci przeciwnej. O duszpasterstwie osób ze skłonnościami homoseksualnymi przypominał biskupom już list Kongregacji Nauki Wiary wydany w 1986 r. Podpisał go kard. Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI. Jak taka pomoc wygląda i jak powinna wyglądać?
Wydana nakładem Biblioteki Więzi książka „Wyzywająca miłość. Chrześcijanie a homoseksualizm” pod redakcją Katarzyny Jabłońskiej i Cezarego Gawrysia jest tu bardzo cenną pomocą, skupia się bowiem na problemach, których faktycznie doświadczają osoby homoseksualne. Nie omija także ich problemów z Kościołem. Problemów, których źródłem niekoniecznie jest samo wezwanie do czystości.
Fragment książki - rozmowa o sumieniu z ks. prof. Andrzejem Szostkiem MIC
Jabłońska i Gawryś rozmawiają z wieloma osobami. Część z nich podejmowała – nieudane – próby terapii reparacyjnej. Są wśród nich osoby, które żyją w czystości, ale autorzy nie pomijają tych, które choć przyznają się do wiary, to jednak żyją w homoseksualnych relacjach. Życie „w pojedynkę” okazało się - przynajmniej w tym momencie - ponad ich siły. Popęd seksualny nie był jedynym problemem. Dużo większym okazywało się pragnienie bliskości, intymnej relacji z drugim człowiekiem. Tym większe, że wielokrotnie zaspokojenia tej potrzeby brakowało w dzieciństwie.
Nie wolno o zapomnieć: Kościół nie wzywa człowieka do tego, by był sam. Nawet wtedy, gdy z racji różnych sytuacji życiowych, dobrowolnie wybranych lub nie, nie może żyć w małżeństwie. Nie wzywa człowieka do tego, by nie kochał. Nie wzywa do braku intymnych (to nie znaczy: seksualnych!) relacji z drugim człowiekiem. Wzywa do czystości. Wymóg czystości jest realny, choć niełatwy. Trudno go jednak uznawać za heroizm. Wymóg życia bez bliskich relacji (na przykład przyjaźni) jest żądaniem zaprzeczającym naturze człowieka.
Jak prowadzić duszpasterstwo osób doświadczających skłonności homoseksualnych? To pytanie powraca w książce, choć może nie jest wprost zwerbalizowane. Dokumenty watykańskie podkreślają: prawdziwe duszpasterstwo musi wyraźnie artykułować prawdę, że akty homoseksualne są z natury swojej grzeszne. W żaden sposób nie może sugerować, że są one czymś dobrym. Ale nie może na tym się kończyć. Krzyż to nie jest bezużyteczny wysiłek samozaparcia, jest zaparciem się siebie po to, żeby przyjąć wolę Boga, który ze śmierci prowadzi do życia – przypomina Kościół. Jaka jest wola Boga wobec osoby, która doświadcza skłonności homoseksualnej? Nie jest przecież tylko zakazem, ale przede wszystkim wezwaniem do dobra, do miłości. Duszpasterstwo powinno pomóc każdemu to rozeznać, pamiętając że osoba ludzka nie może być określona w sposób adekwatny przez redukcyjne odniesienie tylko do wymiaru płciowego. Każdy człowiek ma osobiste problemy i trudności, ale także możliwości rozwoju, środki, talenty i własne dary. Każdy ma tę samą podstawową tożsamość: bycia stworzeniem, a przez łaskę dzieckiem Bożym i dziedzicem życia wiecznego (Kongregacja Nauki Wiary, 1986).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.