Franciszek zadzwonił do włoskiego filozofa i pisarza, Maria Palmaro, który wraz z Alessandrem Gnocchim napisał serię artykułów krytycznie oceniających nowy pontyfikat.
Obaj autorzy są znanymi publicystami katolickimi i z katolickiej pozycji wyrażali swą krytykę. W sposób szczególny irytowały ich pewne stwierdzenia zawarte w papieskich wywiadach, które w ich przekonaniu przyczyniały się do szerzenia moralnego i religijnego relatywizmu. Zarówno Palmaro, jak i Gnocchi od wielu lat prowadzili audycje we włoskim Radiu Maryja. Kiedy jednak zaczęli krytycznie pisać o Franciszku, Radio Maryja rozwiązało z nimi współpracę. I wtedy zrobiło się o nich głośno.
Franciszek zadzwonił do Palmara zaniepokojony jego poważną chorobą. Zapewnił go o swej bliskości w cierpieniu. Włoski pisarz zapewnił go natomiast, że jego krytyczna opinia o niektórych aspektach pontyfikatu nie wynikała z braku synowskiej wierności, ale przeciwnie, była jej świadectwem. Papież nie pozwolił mu nawet dokończyć. Oświadczył, że tak właśnie rozumiał tę krytykę, czuł, że wypływa ona z miłości. Zapewnił, że była one dla niego ważna.
Palmaro rozmawiał z Papieżem na początku listopada. Chciał, by nikt się o tym nie dowiedział. Dyskrecja jednak zawiodła i z dnia na dzień zaczęły się mnożyć pogłoski i domysły na temat tej rozmowy. Dziś włoski pisarz i filozof postanowił o wszystkim opowiedzieć.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.