Przedmiotem szczegółowych analiz i debat publicystów jest rosnąca popularność papieża z Argentyny oraz opublikowane właśnie dane o masowym zjawisku powrotu wiernych do Kościoła. Papież Franciszek wywołuje entuzjazm wiernych, bo widzą w nim nadzieję na powrót do początków Kościoła - ubogiego, braterskiego, bez silnej hierarchii - podkreśla się w dyskusjach na łamach włoskiej prasy.
To iluzja - twierdzą przeciwnicy tej tezy.
Włoski socjolog Massimo Introvigne zauważył w swej książce, że osiem miesięcy po konklawe "efekt Franciszka" nie tylko nie słabnie, lecz umacnia się. Jego przejawem jest zaś rosnące w chrześcijanach na całym świecie pragnienie powrotu do życia duchowego. W ocenie watykanistów entuzjazm i zainteresowanie wiernych nie jest już rezultatem początkowego zachwytu, ale coraz silniej trafiającego do ludzi papieskiego orędzia miłosierdzia i gestów, które je wzmacniają.
Do Kościoła zbliżają się ponownie ci, którzy odeszli od niego, ponieważ czuli się zepchnięci na margines i lekceważeni - podkreśla się w analizach. W tym kontekście wskazuje się nadzieje na to, że obecny pontyfikat może przynieść rozwiązanie trudnej, delikatnej kwestii zakazu przystępowania do sakramentu komunii przez osoby rozwiedzione, które zawarły nowe związki. O gotowości dyskusji nad tą sprawą świadczy rozesłana właśnie do episkopatów na całym świecie tzw. ankieta Franciszka, czyli zbiór pytań do biskupów na temat duszpasterstwa rodzin. Mają oni na nie odpowiedzieć w ramach przygotowań do przyszłorocznego, nadzwyczajnego synodu biskupów.
"Świat jest zakochany w papieżu Franciszku" - przyznał metropolita Nowego Jorku, kardynał Timothy Dolan. "W ciągu 2000 lat naszej historii mieliśmy mało papieży tak godnych tego wysokiego urzędu" - dodał.
Słowa hierarchy cytuje w poniedziałek uważany za dysydenta włoski teolog Vito Mancuso na łamach dziennika "La Repubblica". Wyraża przekonanie, że obecny pontyfikat przynosi wiele korzyści dla działalności Kościoła. To powód do wielkiej radości - podkreśla.
Ale, jak zauważa Mancuso, nie brakuje, jak to ujmuje, katolików "ze znakiem jakości", a więc tych z bardziej konserwatywnych środowisk, którzy są przeciwnego zdania i nie są zachwyceni papieżem Bergoglio.
W szeregach tych podnoszą się w opinii teologa i komentatora protesty. Zainicjowana została wręcz zdaniem Mancuso "kampania" kół konserwatywnych, które widzą we Franciszku "symbol, który należy atakować".
"To, co światu wydaje się fascynujące, dla katolików tych jest powodem zgorszenia i dochodzi wręcz do tego, że opisują papieża jako przeciętnego populistę" - stwierdza Vito Mancuso.
Powodem krytyki kierowanej pod adresem Franciszka jest jego otwarcie na współczesną kulturę, decyzję o tym, by nie nalegać w kwestiach doktrynalnych i nie ingerować w życie jednostek, rozesłanie ankiety do biskupów z pytaniami o postawę wobec związków homoseksualnych i rozwiedzionych, ugodowość i przejawy złagodzenia stanowiska wobec teologii wyzwolenia w Ameryce Południowej. Niezadowolenie katolickich konserwatystów wywołuje też spojrzenie nowego papieża na Kościół, który widzi jako "szpital polowy", gdzie leczy się rany, a także jego krytykę klerykalizmu i "dworskości" Kurii Rzymskiej. Niemile jest widziana jego sympatia dla mediów. Świadczy o niej między innymi wywiad, jakiego udzielił papież założycielowi lewicowej "La Repubblica" Eugenio Scalfariemu, który deklaruje się jako niewierzący.
Źle oceniany jest również wybór skromnego stylu życia, przede wszystkim rezygnacja z papieskiego apartamentu i letniej rezydencji w Castel Gandolfo.
Istotny głos w dyskusji na temat ocen obecnego pontyfikatu i nadziei z nim wiązanych zabrał włoski publicysta katolicki Vittorio Messori, współpracownik literacki Jana Pawła II i kardynała Josepha Ratzingera. Skrytykował on złudny oraz bezpodstawny według niego mit, że dzięki Franciszkowi możliwy będzie powrót do Kościoła takiego, jaki był u swych początków, a więc ubogiego i bez hierarchii czy nawet "demokratycznego".
W komentarzu w "Corriere della Sera" Messori wyraził przekonanie, że takie oczekiwania są "utopijne", a obecna struktura Kościoła jest wynikiem nieuniknionej ewolucji.
W opinii włoskiego pisarza katolickiego wyrażane za pontyfikatu Franciszka tęsknoty za Kościołem egalitarnym, uwolnionym wręcz od Kurii Rzymskiej są sprzeczne z logiką historii. Messori zaprotestował też przeciwko przeciwstawianiu "dobrego" papieża "złej" Kurii Rzymskiej.
Napisał również, że różne ruchy społeczne powstają zwykle dzięki charyzmatycznej osobistości , ale i "szybko rozwiewają się, jeśli po ostudzeniu się początkowego entuzjazmu, nie zgodzą się na to, by przekształcić się w instytucje hierarchiczne". Tylko one bowiem, argumentuje, mogą zagwarantować trwałość.
Vito Mancuso odnosząc się do kategorycznego tonu komentarza ocenił, że inaczej należy postrzegać działalność papieża Franciszka. Jego zdaniem chodzi o prawo wszystkich do tego, by mieć Kościół "po prostu normalny, któremu można ufać". To Kościół, jak dodał, w którym biskupi nie mają nadzwyczaj luksusowych rezydencji i drogich limuzyn, gdzie nie ma serwilizmu i gdzie skandal pedofilii nie jest tuszowany.
Stawką, uważa włoski teolog-dysydent, jest Kościół "czysty i wiarygodny", któremu wierni będą ufnie powierzać pieniądze na pomoc dla ubogich.
Młodzi są najszybciej laicyzującą się grupą społeczną w Polsce.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
28 grudnia Kościół obchodzi święto dzieci betlejemskich pomordowanych na rozkaz Heroda.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.