Wystarczy 7 minut, co stanowi tylko 0,49 proc. całego dnia. Tyle trzeba, by odmówić z wiarą Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Tysiące ludzi na całym świecie, w Lublinie także, 28 września o godz. 15.00 modliło się za swoje miasto, mieszkańców, lokalne władze i wszystkie problemy, z jakimi ludzie się borykają.
Lublin zaczął w ubiegłym roku dość skromnie. Na trzy skrzyżowania w mieście wyszli ludzie, by wśród codziennego zgiełku polecić swoje miasto Miłosierdziu Bożemu. W tym roku skrzyżowań było sześć. W naszej diecezji na ulice z koronką wyszli także mieszkańcy Lubartowa, Chełma, Puław, Poniatowej, Bełżyc. Kiedy się zacznie, iskra Bożego Miłosierdzia – jak o koronce mówi sam Jezus siostrze Faustynie – rozprzestrzeni się sama. W tym roku w Polsce ludzie wyszli na ulice modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia przynajmniej w 200 miejscowościach. Zachęcał też do niej Jan Paweł II w Łagiewnikach w 2002 roku. Mówił wtedy: „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście”. Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! Bądźcie świadkami miłosierdzia!”.
Terry, módl się za Polskę!
Rok 1974, Waszyngton. Terry Bork, szczęśliwa żona i matka czworga dzieci, na co dzień pracownik Białego Domu, budzi się w środku nocy. „Terry, módl się za Polskę!” – słyszy w sercu. „Dobrze, Panie! Tylko powiedz mi jak...?”. Po krótkiej modlitwie wraca do łóżka i spokojnie zasypia. Następnego dnia szuka więcej informacji o kraju, za który miała się modlić. Uzmysławia sobie, co to znaczy żyć w systemie totalitarnym. Kiedy w nocy znów budzi się i słyszy prośbę, żeby modliła się za Polskę, pada na twarz i w ten właśnie sposób oręduje przed Panem: „Panie Boże, proszę Cię za Polskę, proszę Cię za tych ludzi!...”.
Od tamtej pory Terry odwiedzała Polskę wielokrotnie, mówiąc o potrzebie modlitwy nie tylko w swoich sprawach, ale modlitwy za nasze miasta, władze, które nami rządzą, prezydenta, wojewodę radnych, młodzież, nauczycieli, służbę zdrowia, schroniska, bezdomnych. Jako pierwsi modlitwę za swoje miasto podjęli łodzianie. Grupa modlitwy wstawienniczej modląca się za miasto rozpoczęła działanie w lutym 2004 roku. Na początku były tylko cztery osoby, ale grupka z każdym miesiącem rozrastała się. Dziś Łódź jest chyba najbardziej omodlonym miastem w Polsce. W tym roku tylko tam ludzie wyszli na 111 skrzyżowań, by modlić się za swoje miasto.
Patrole modlitewne
Każde miasto potrzebuje modlitwy. Oficjalna ogólnoświatowa modlitwa za miasto odbywa się na ulicach 28 września, czyli w dzień beatyfikacji ks. Sopoćki, spowiednika św. siostry Faustyny. Wtedy skrzyżowania ulic stają się miejscem świadectwa przez modlitwę i dzięki plakatom z wielkim czerwonym napisem: „Jezu, ufam Tobie”. Modlitwa za miasto jest jednak w wielu miejscach praktykowana cały rok po cichu. W każdej miejscowości są miejsca, w które niechętnie zapuszczają się ludzie, takie, gdzie jest szczególnie niebezpiecznie, ale też takie, gdzie gromadzą się potrzebujący, jak choćby szpitale, domy dziecka, schroniska dla bezdomnych. Objęcie tych miejsc modlitwą zmienia ich oblicze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.