Jedno z najczęściej zadawanych mi pytań przez dziennikarzy dotyczy tego, z czego ludzie się spowiadają.
Mam z tym duży problem, bo rzeczywiście czasami słyszę, że ktoś opowiada o spowiedzi. Ponieważ katolicka spowiedź jest częścią naszej kultury, opowiadam o tym, na czym polega. Nawet nie-katolicy mogą mieć na ten temat pogląd i lepiej, żeby wiedzę czerpać z samego źródła.
Natomiast nie widzę żadnego powodu, żeby na forum opowiadać różnym ludziom o duszy człowieka, nawet w sposób uogólniony. Nie lubię tego i u księży, i u świeckich. Tajemnica spowiedzi jest tajemnicą. Ludzie się na nią decydują właśnie dlatego, że jest czymś intymnym. Dotyka bardzo osobistych spraw, zwykle rozmowa toczy się w konkretnym kontekście. Kto ma prawo przenosić to potem na zewnątrz?
Gdy słyszę psychologa, który opowiada o swoich pacjentach, to wiem, że do kogoś takiego nigdy bym nie przyszedł. Nie chcę, żeby na bazie moich spraw budował sobie dykteryjki, morały lub naukowe przemowy. Człowiek spotyka człowieka i to wymaga zaufania. Takiego samego od obu stron. Spowiednik w konfesjonale jest też w przestrzeni intymnej. Jeśli zostanie obgadany (co dzieje się nagminnie), czy będzie jeszcze w stanie w pełni angażować się w następne spowiedzi?
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.