To, że są Polakami, wywoływało entuzjazm. A oni odkrywali na nowo Kościół powszechny i to, że chcą dzielić się radością wiary.
Wieść o Krakowie padła, gdy ks. Marek był ze swoją grupą na plaży. – Były krzyk i radość – wspomina Ania. – Byliśmy widoczni, bo mieliśmy przygotowane koszulki, flagi. Zaraz pojawili się fotoreporterzy. Każdy chciał też mieć coś z Polski. Byliśmy rozchwytywani. Kiedy już nie mieliśmy żadnego symbolu polskiego ani flagi, ani wstążeczki, to chcieli chociaż mieć z nami zdjęcie.
– Nie zdarzyło mi się i chyba już się nie zdarzy taki moment, kiedy to, że jestem Polakiem, wśród obcokrajowców powoduje entuzjazm – opowiada ks. Marek. – Właściwie cały czas dla większości uczestników tych Dni byliśmy egzotyczni, a przez to i atrakcyjni. Zdarzało się, że ktoś przychodził i pytał, czy może sobie z nami zrobić fotografię. Kiedy się ustawiałem, do zdjęcia wyskakiwały kolejne osoby ze swoimi flagami i takich zdjęć w naszym archiwum jest bardzo, bardzo dużo. Podszedł do mnie Argentyńczyk w metrze i uśmiechając się, zapytał, czy jestem z Polski, i absolutnie łamaną angielszczyzną powiedział: „Jan Paweł II, Polska, Franciszek, Argentyna jeden – jeden”.
Zazdrościli nam biskupa
Radomska grupa z bp. Henrykiem spotkała się dwukrotnie. Raz w czasie Dnia Polskiego w Kurytybie, kolejny raz w Rio, gdy bp Henryk poprowadził jedną z katechez. – Dla Brazylijczyków ogromnym zaskoczeniem była obecność bp. Henryka Tomasika przy naszej grupie. Wielokrotnie powtarzali, że nie mają kontaktu ze swoimi biskupami. Zazdrościli nam, że my możemy rozmawiać z naszym biskupem, robić sobie z nim zdjęcia. Gdy dowiedzieli się, że to jest biskup, który w Polsce zajmuje się Światowymi Dniami Młodzieży, to wtedy dopiero była zazdrość! – opowiada Ania.
Jak powiedział nasz ordynariusz w rozmowie z Radiem Plus Radom, Światowe Dni Młodzieży w Krakowie będą ogromną szansą duszpasterską dla Polski. Będziemy mogli pokazać światu, młodzieży całego świata polską gościnność, polską kulturę, piękną Polskę. Możemy zaprezentować nasze duszpasterstwo młodzieży, nasz folklor, nasze zwyczaje, naszą piękną polską tradycję. – W Brazylii doświadczaliśmy tego kontaktu z młodzieżą z różnych krajów, z księżmi biskupami, kapłanami, odkryliśmy jakby na nowo Kościół powszechny. Ten Światowy Dzień Młodzieży przyniósł posłanie ojca świętego: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię!”. Myślę, że Światowy Dzień Młodzieży w Krakowie będzie kontynuacją tego wielkiego przesłania – mówił ordynariusz.
Co w nich pozostało
– Zobaczyłem, co nas cieszy. Zaczęliśmy cieszyć się drobnymi rzeczami, które zwykle nie są zauważane. Te wspomnienia będą mi towarzyszyły do końca życia – mówi Marcin Skwarek. Michał Walczyna, jadąc do Rio, miał bardzo dużo intencji własnych i powierzonych. Chciał, aby po powrocie jego życie odwróciło się o 180 stopni. – I mogę powiedzieć, że już w trakcie przebywania w Brazylii moje życie zaczęło się zmieniać – mówi.
Zmiany na korzyść w swoim życiu widzi też Ania i będzie się starała je pielęgnować. Są to: otwarcie się na ludzi i śmiałość w okazywaniu emocji. – Chciałabym pielęgnować w sobie słowa papieża Franciszka, który powiedział, że mamy dawać świadectwo nie tylko w tym najbliższym środowisku, ale na szerszą skalę; że to, co przeżyliśmy w Brazylii, nie ma być zamknięte tylko dla nas, dla naszych bliskich, to ma być szerzej pokazane. Na podstawie tego, co zobaczyłam, chciałabym przygotować się do następnych Światowych Dni Młodzieży.
– Doświadczyłam czegoś wielkiego – mówi Ania Pastuszka. – Zauważyłam, że więcej radości jest w dawaniu niż w braniu. To także dotyczy wiary. Odrzuciłam wszystkie lęki, czuję radość i entuzjazm. Chciałabym przekazać to w swoim środowisku. – Mam nadzieję, że w tych wszystkich młodych ludziach, którzy byli w Brazylii, pozostanie właśnie taki element wiary, która jest uśmiechnięta, radosna. Ci, którzy z nami byli, już teraz mówią o Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Mają jakieś plany, jest takie wyraźne zobowiązanie do wolontariatu, do pracy. To spotkanie w Krakowie jest niesamowitym darem, możliwością ewangelizacji – nie tylko innych narodów, ale środowiska młodych Polaków, i to jest potencjalnie szansa, której nie można przecenić – podsumowuje ks. Marek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).