- Tu dzieją się cuda. Ja jestem tego przykładem - mówi Krzysztof. Tak samo Andrzej, Basia, Bożena, Paweł i dziesiątki innych. Łukasz cudów nie widzi. Ale kołacze mu w głowie zdanie: "Nie bój się, tylko wierz".
Chcę wytrwać
Do Rychwałdu na rekolekcje KWC przyjeżdżają nie tylko osoby uzależnione, bądź współuzależnione od nałogów. Swoją drogę na rekolekcje KWC ma też Łukasz, który posługuje tu jako animator muzyczny. – Prawie 18 miesięcy temu opuściła mnie żona i wyprowadziła się z naszą 2,5-letnią wtedy córeczką. Na drugi dzień trafiłem do Sycharu (Wspólnota Trudnych Małżeństw – przyp. U.R.). Ojciec Donat niedługo potem prowadził tam rekolekcje. W tym czasie żona podjęła kilka decyzji – wniosła sprawę o rozwód. Nie zgodziłem się. Potem stwierdzenie nieważności sakramentu, dążenie do ograniczenia moich kontaktów z córką. Ojciec Donat powiedział mi: przyjedź na KWC. Pomyślałem: OK. Byłem kiedyś w oazie jako uczestnik, potem animator muzyczny. Ale wtedy nie żyłem już zasadami KWC. W oskarżeniach mojej żony był też taki zarzut, że nawet nie mogła się ze mną napić wina. Zrezygnowałem z tej krucjaty, uważając, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Alkohol mnie nie pociąga, nie muszę się wstrzymywać od picia. Przyjechałem na te rekolekcje. Nie wiedząc, po co. Bo przecież i tak nie piję.
Tutaj odkryłem, że KWC to w dużej mierze to, co zaczął ks. Blachnicki, ale nie tylko. KWC to wyzwolenie od nałogów i tego, co nas w jakikolwiek sposób zniewala. Nie wiem, z czego ja miałbym się wyzwalać, ale tu zobaczyłem, że staram się wytrwać w tym, co przysięgałem przed Panem Bogiem. Kiedy przyjechałem, wpadły mi w uszy bardzo wyraźnie słowa: „Cieszcie się z tymi, którzy się cieszą, płaczcie z tymi, którzy płaczą”. To był pierwszy fragment, którym Jezus mnie dotknął. Druga sytuacja to słowa jednej z mam – że dzieci są darem. Nie są naszą własnością.
Od początku tej trudnej sytuacji moja żona uniemożliwia mi kontakty z córką. Nie respektuje postanowień sądu, wysuwa absurdalne oskarżenia o znęcanie się, przemoc. Dopuściła się też najgorszego oskarżenia, jakie można wymyślić w relacjach tata-córka... Pomimo tego ciężaru, który noszę, muszę żyć. Czasem nie mam sił się modlić. Ciężko mi powiedzieć: „Panie Boże, ufam Tobie”. Jedyne, co ostatnio mówię Bogu, to: „Chcę wytrwać”. Ufam, że w tym Pan Bóg jest. Jestem tutaj, bo to daje mi możliwość bycia z ludźmi, w normalności, robienia czegoś dla innych. Ciężko mi zauważyć, że Pan Bóg widzi to wszystko. Ale usłyszałem też takie zdanie: „Nie bój się, wierz tylko”. Mam je w głowie.
On pokaże Ci drogę
Na rekolekcje KWC przyjeżdżają osoby borykające się z różnorakimi uzależnieniami – swoimi lub swoich najbliższych – od alkoholu, narkotyków, internetu, jedzenia, seksu czy zniewolone skomplikowanymi relacjami z innymi ludźmi, a także osoby, które chcą im pomagać. U Zmartwychwstałego szukają ratunku i nowego życia. – Pan Jezus powiedział: „Ja przyszedłem na to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”. Nasze życie nie jest poczekalnią, nie jest po to, abyśmy myśleli, że to, co dobre, wydarzy się za 5, 50 czy 60 lat, po śmierci. Już tu, na ziemi, Jezus chce nam dać szczęśliwe życie – mówi o. Donat Wypchło.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).