Na początku września mianowany zostanie nowy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej - twierdzi publicysta "Corriere della Sera". Jego zdaniem papież Franciszek nie spieszy się ze zmianą na tym stanowisku, bo zależy mu na łagodnej zmianie u sterów w Watykanie.
Podczas rozpoczynających się wkrótce Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro, dokąd papież udaje się w poniedziałek, zamknie się faktycznie era obecnego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone, który numerem 2 w Watykanie jest od 2006 roku - pisze w niedzielę komentator największej włoskiej gazety Massimo Franco.
Następca kardynała Bertone ma zostać mianowany po letniej przerwie. Kto nim zostanie - nie jest jasne. Wiadomo natomiast, jak ujawnia autor, że część hierarchii nalegała na to, aby obecny watykański "premier" odszedł jak najszybciej. W ostatnich latach wielokrotnie informowano, że kardynał Bertone ma za Spiżową Bramą wielu przeciwników, a z powodu ogromnej władzy i wpływów nazywany był nie bez ironii "wicepapieżem" za pontyfikatu Benedykta XVI.
Jednak Franciszek, jak twierdzi Franco, chce, aby zmiana na kluczowym stanowisku sekretarza stanu przebiegła bezboleśnie i z tego też powodu pozwolił, aby kardynał Bertone pojawił się jeszcze u jego boku w Brazylii, a więc podczas pierwszej zagranicznej pielgrzymki nowego papieża. Nie dlatego, jak zaznacza publicysta "Corriere della Sera", że papież uważa go za współpracownika "nie do zastąpienia". Powód jest jego zdaniem inny. Franciszek postanowił w opinii Massimo Franco wybrać drogę "delikatności" wobec Benedykta XVI, a natychmiastowe zdymisjonowanie kardynała Bertone byłoby wyrazem otwartej krytyki pod adresem poprzedniego pontyfikatu.
Poza tym nowy papież - czytamy na łamach gazety - bardzo skrupulatnie analizuje sytuację i zastanawia się, jakiego sekretarza stanu potrzebuje i czy na przykład jego roli nie należałoby umniejszyć. Dominuje przekonanie, że papież Bergoglio wolałby, aby była to osoba mniej wpływowa i nie zajmująca się polityką, lecz administracją.
To będzie dyplomata i Włoch - twierdzą obserwatorzy, cytowani w tekście.
"Watykański Sekretariat Stanu był w ostatnich latach odzwierciedleniem systemu rządów, który już nie działa i powoduje taką centralizację, że zmusza papieża do tego, by osobiście usprawiedliwiał i bronił swą prawą rękę" - tak włoski komentator podsumował pontyfikat Josepha Ratzingera.
Odnotowuje, że wokół decyzji i planów Franciszka panuje taka niepewność, że pojawiła się nawet hipoteza, iż w ogóle nie mianuje on następcy kardynała Bertone po jego odejściu.
Zdaniem autora obszernego artykułu za pewne należy uznać zmianę "mapy władzy" za Spiżową Bramą oraz stopniowy "demontaż" Kurii Rzymskiej. W Watykanie, jak ocenia Franco, trwa "symboliczne burzenie starych zwyczajów i struktur". Na obecnym etapie transformacji, jak podkreśla autor artykułu, wśród watykańskiej hierarchii panuje strach i "wola przetrwania", ale i opinia, że wszyscy zostaną w najbliższych miesiącach zwolnieni.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.