O obozach ministranckich, przełamywaniu lenistwa i rekordach sportowych z ks. Jackiem Skorniewskim, diecezjalnym duszpasterzem Liturgicznej Służby Ołtarza, rozmawia Klaudia Cwołek.
Najdalej gdzie wyjeżdżacie?
– Na Górę Świętej Anny, to jest taka nasza obozowa pielgrzymka. Na drugim turnusie wybieramy taką trasę, żeby tam i z powrotem przekroczyć 100 km. Na pierwszym turnusie w zeszłym roku też pojechaliśmy na Górę Świętej Anny, ale krótszą drogą. To robimy na koniec obozu, gdy już w nogach mamy naprawdę wiele kilometrów.
Ksiądz sam prowadzi obozy?
– Z pomocą animatorów. Są nimi przede wszystkim klerycy, którzy zaliczają w ten sposób praktyki wakacyjne. Mamy też bardzo dobrych animatorów świeckich, przez nas wykształconych na kursach animatorskich. Oczywiście, są też panie kucharki i inne osoby, które nam pomagają.
Ilu ministrantów uczestniczy w jednym turnusie?
– Zwykle jest ich około 30, chociaż potrafimy do naszego domu przyjąć nawet ponad 40 osób, ale nie mamy tylu chętnych. Przyczyn jest pewnie wiele, ale najbardziej prozaiczna jest taka, że chłopcom się nie chce podejmować większego wysiłku. Nieraz księża mi mówią, że oni wolą sobie rozbić namiot w ogródku, włączyć komputer i wydaje im się, że mają fajne wakacje. Dlatego trzeba ich zachęcić. Druga przyczyna jest taka, że dzisiaj na pewno jest więcej możliwości spędzenia wakacji, a nie tylko obozy ministranckie. Kiedyś, w dawnych czasach pod Górą Świętej Anny pod namiotami było kilkuset ministrantów. Ale na pewno trzeba chłopców zapraszać, powiedzieć, że jest taka możliwość. Są parafie, które od lat przysyłają do nas ministrantów, bo tam zawsze się ktoś o to zatroszczy – ogłosi, poleci, nieraz dopłaci do turnusu.•
Obozy rowerowe dla ministrantów
Więcej informacji i zgłoszenia: www.lso.gliwice.pl lub u ks.Jacka Skorniewskiego, tel.: 32/418 62 62.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).