Święto jest po to, aby jego owoce trwały w codzienności.
Początkowo zatytułowałem ten komentarz „Niech święto trwa”. Ale niemal od razu zdałem sobie sprawę z jego nietrafności.Dlaczego? Ponieważ nie chodzi mi ani odrobinę o myślenie życzeniowe ani postulatywne.
Chodzi mi o uświadomienie stanu faktycznego. Bo przecież wtorek w oktawie Wielkanocy niczym się nie różni z punktu widzenia kalendarza liturgicznego od poniedziałku w tej oktawie. I tak aż do niedzieli. To są wszystko dni świąteczne. Kto ma wątpliwości, niech się wsłucha we wspomnienie tajemnicy dnia, odmawiane w tych dniach podczas Mszy świętych w I, II i III Modlitwie Eucharystycznej.
„Osiem początkowych dni Okresu Wielkanocnego stanowi Oktawę Wielkanocną. Obchodzi się ją jako uroczystości Pańskie” – przypominają liturgiści. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Na przykład z tą, dotyczącą piątkowego postu.
Nie lubię sformułowania, które słyszę niezmiennie od lat: „Święta, święta i po świętach”. Nieustannie odczuwam je jako błędne, a nawet wrogie. Nie tylko dlatego, że - jak wyżej zwróciłem uwagę - święta faktycznie z punktu widzenia Kościoła katolickiego trwają. Także z innej przyczyny. Natury ocierającej się o socjologię.
Wspomniane sformułowanie mimo woli pokazuje, w jaki sposób liczni z nas, w tym również wielu polskich katolików, traktuje święta i świętowanie. Wielokrotnie zresztą zauważyłem to w rozmowach dotyczących także niedzieli.
Dostrzegłem u wielu moich rozmówców, że uważają święto za coś w rodzaju przerwy w codziennej szarówce. Przerwy, która pozostaje bez jakiegokolwiek wpływu na codzienność tak zwanych dni powszednich. Której treść, sposób przeżywania, nie znajduje odbicia w tym, w jaki sposób przeżywamy następujące po niej dni.
Traktowanie świętowania (czy to cotygodniowego w niedzielę, czy też takiego, jak w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego), jako miłego, ale całkowicie wyrwanego z szerszego kontekstu przerywnika, moim zdaniem jest poważnym niedopatrzeniem ze strony wyznawców Jezusa Chrystusa. Święto jest po to, aby jego owoce trwały w codzienności, w pracy, w zwykłych obowiązkach domowych, w rozmowach i przemyśleniach.
Ktoś powiedział, że święta są jak diament ofiarowany w dniu szczególnym. A czy następnego dnia diament mniej błyszczy i traci na wartości?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.