O piłce, wierze i opiece babci z Jakubem Słowikiem rozmawia ks. Zbigniew Wielgosz
Ks. Zbigniew Wielgosz: Czy w Pańskim domu rodzinnym religia i wiara zajmowały ważne miejsce?
Jakub Słowik: – Pochodzę z katolickiego domu, gdzie wiara jest bardzo ważna. Gdy byłem mały, nie miałem świadomości religijnej takiej jak dzisiaj, wtedy rodzice prowadzili mnie i moje rodzeństwo do kościoła na Mszę św. Pamiętam też, jak moja babcia Marysia uczyła mnie modlitw, kilka razy zdarzyło się że uczestniczyłem razem z nią w spotkaniach sądeckiej Grupy św. o. Pio przy bazylice św. Małgorzaty. Bardzo chciała obejrzeć mecz w telewizji z moim udziałem, ale nie zdążyła. Kilka dni po śmierci babci graliśmy właśnie w Warszawie, czułem, że nade mną czuwała...
Sport jest dla Pana nie tylko główną pasją, ale też pomysłem na życie?
– I to już od najmłodszych lat, choć musiałem opuścić dom i rodzinny Sącz. W dalszym ciągu piłka jest pasją, a przy okazji Pan Bóg pozwolił, że robię to, co lubię i co sprawia mi przyjemność, a z czego też mogę żyć.
W jaki sposób piłkarz może praktykować swoją wiarę? Księża mówili, że zawsze widzą Pana w kościele, gdy jest Pan w domu... A jak to wygląda podczas wyjazdów, zgrupowań?
– Uważam, że dla chcącego nic trudnego, Pan Bóg jest wszędzie, dlatego pomodlić można się wszędzie. Staram się być na nabożeństwach, choć jeśli gramy mecz w niedzielę, na przykład gdzieś na wyjeździe, to jest z tym trudno, ale są sposoby, bo dobrze przeżyć niedzielę. Więcej się wtedy modlę i czytam Pismo Święte.
Jak radzi Pan sobie z sukcesami, wygraną, powołaniem do reprezentacji? A jak, gdy zdarzy się porażka?
– Przed pychą ratuje pokora. Dla mnie gra w piłkę jest wyróżnieniem, ale jednocześnie nie zadowalam się tym, co osiągnąłem, bo tak naprawdę cały czas się uczę, rozwijam. Staram się być sobą, niezależnie, czy jest dobrze, czy źle. Nie zawsze jest słońce. Dziękuję Panu Bogu za to, że jestem zdrowy i za to, że jestem szczęśliwy, mogąc grać w piłkę.
Z czego piłkarz nie powinien rezygnować?
– Na pewno warto robić to, co się lubi, co sprawia przyjemność, tylko że można to osiągnąć przez ciężką pracę nad sobą. Sukces jest dzieckiem wielu wyrzeczeń. W tym wszystkim nie musi się rezygnować z ważnych wartości, z Boga. Wierzę, że On mnie umacnia, dodaje siły, otuchy, pozwala też pozytywnie wierzyć w siebie, zwłaszcza gdy nie wszystko idzie według założonych planów. Wiara w Boga sprawia, że łatwiej mi jest akceptować także porażki.
Jakub Słowik urodził się 31 sierpnia 1991 roku w Nowym Sączu. Karierę piłkarską rozpoczął w Dunajcu Nowy Sącz, później przeniósł się do Sandecji Nowy Sącz, gdzie grał i trenował w juniorach młodszych. Naukę w LO dzielił z treningami w szkółce piłkarskiej MSP Szamotuły. W Szamotułach reprezentował barwy klubów Sparta Szamotuły (IV liga) i Sparta Oborniki (III liga). Od lipca 2010 roku gra na pozycji bramkarza w Jagiellonii Białystok. Na przełomie 2012 i 2013 roku Waldemar Fornalik powołał go do reprezentacji Polski na towarzyskie mecze z Macedonią i Rumunią. W reprezentacji zadebiutował w meczu z Rumunią. Wcześniej był powoływany do reprezentacji młodzieżowych U 18, U 19, U 20, U21 i U 23.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.