Jakub oszukał swego ojca Izaaka, dzięki czemu otrzymał błogosławieństwo należne pierworodnemu Ezawowi. Po czasie jednak i on został oszukany przez wuja Labana, który zamiast Racheli dał mu za żonę Leę.
Intrygujące, pasjonujące są wszystkie te epizody z udziałem Jakuba, którego imię w języku hebrajskim znaczy właśnie tyle, co oszust. Ale przecież nie tylko o tym jest ten film, czy szerzej – cała ta biblijna opowieść. To także historia kolejnych spotkań Jakuba z Bogiem i aniołami. Snów, rozmów, objawień, czy nocnej walki bohatera, po której z oszusta stanie się Izraelem.
Peter Hall - reżyser specjalizujący się przede wszystkim w sztukach szekspirowskich – przed przystąpieniem do realizacji „Jakuba. Drabiny do nieba” musiał mieć nie lada problem. Jak pokazać wszystkie te niezwykłe zdarzenia na ekranie? Jaką konwencję wybrać? I co ciekawe - zdecydował się na realizm.
Na ekranie oglądamy więc trudy pasterskiego żywota, koczowników, pomieszkujących w lichych namiotach, które z trudem opierają się pustynnym wichurom i burzom. Mistycyzmu jest więc tu niewiele, choć poetyckiej sceny z drabiną jakubową zabraknąć rzecz jasna nie mogło.
Uwagę zwraca także ścieżka dźwiękowa autorstwa księdza Marco Frisiny, który bez wątpienia inspirował się twórczością Ennio Moricone (także zaangażowanego w ten filmowy projekt).
I wreszcie obsada. Hall zebrał na planie grupę znakomitych aktorów wśród których prym wiodą Matthew Modine jako tytułowy Jakub oraz Giancarlo Giannini w roli przebiegłego Labana. Ale przecież na ekranie pojawiają się także Sean Bean, Lara Flynn Boyle, Irene Papas, czy wreszcie robiący ostatnio prawdziwą furorę Christoph Waltz.
Za podsumowanie niech posłużą słowa księdza Marka Lisa, który w leksykonie „100 filmów biblijnych” pisze tak: „Filmowany w marokańskich plenerach Jakub jest wierną historyczną rekonstrukcją wydarzeń opisanych w biblijnej opowieści. Ukazuje zarazem historię człowieka wierzącego, pokładającego ufność w Bogu swoich ojców, świadomego własnych przewinień i krzywd wyrządzonych bratu. W ostateczności to Bóg jest tym który kieruje losami Jakuba, wypełniając obietnice błogosławieństwa złożone jeszcze Abrahamowi”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.