Co się dzieje? Nic nadzwyczajnego. Po prostu Boże Narodzenie. Świat jakby przycicha.
A może nie przycicha, tylko z powodu świąt mniej jest tych, którzy nas mogą informować o tym, co dzieje się w świecie? W każdym razie wydaje się, że przycicha. Czytam doniesienia. Ci będą mieli dobre święta, tamci nie bardzo. Bo... Jedno, drugie, trzecie. Ale święta to tylko święta - myślę sobie. Ważniejsze od spędzenia miłej chwili jest to, by codzienność była dobra lub chociaż znośna. Przecież bożonarodzeniowe zatrzymanie się to jedno. Potem i tak trzeba wrócić w wir życia.
Dlatego z zaciekawieniem przeczytałem o inicjatywie patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I, który rok 2013 ogłosił rokiem solidarności. Z kim? Ano ludzi między sobą. W swoim bożonarodzeniowym orędziu nawiązuje do obecnego kryzysu gospodarczego. Widzi go w perspektywie kryzysu moralnego. Bo to nie jest tak, że wszyscy przez kryzys zbiednieliśmy. Są ludzie, których kryzys wzbogacił. Dlatego patriarcha chce uwrażliwić ludzkie serca na „problem wielkiego i rozlanego po całym świecie ubóstwa” oraz potrzebę „podjęcia niezbędnych środków dla ulżenia cierpieniom głodujących i zepchniętych na margines”. Czas Bożego Narodzenia to dobry moment na zapoczątkowanie takiej inicjatywy. Niestety, obawiam się, że przejdzie bez echa. Owszem, altruiści dalej będą pomagali, ale egoiści wcale nie otworzą się na potrzeby bliźnich.
Co zrobić by było inaczej? Nie znam sposoby na przemianę ludzkich serc. Wydaje mi się jednak, że warto pod kątem solidarności z ubogimi przejrzeć prawo. Nie jestem wcale zwolennikiem gnębienia bogatych wysokimi podatkami. Wręcz przeciwnie, uważam, że należy wykorzystywać ich potencjał pomysłowości tak, by wszystkim przynosiło to korzyści. Im też. Ale jestem przeciwny sytuacjom, w których dla uratowania jednych rządy przeznaczają ogromne pieniądze z publicznych funduszy, a innym pozwalają iść na dno.
Kryzys trwa już w Europie dobrych kilka lat. Trudno mi oprzeć się wrażeniu – i chyba nie tylko mnie – że trwa nadal, bo za wszelką cenę chroni się interesy części bogaczy nie dbając o interes ogółu. Ogłoszony przez jednego z przywódców prawosławia Roku Solidarności warto wykorzystać jako pretekst do ponownego przemyślenia przez rządzących sposobu rozdzielania ciężarów i przywilejów.
A co mają robić ci, którzy na wielką politykę, bankowość i gospodarkę nie mają wpływu? Cóż. Drobiazgami – choćby dobrym sercem – też można czynić świat lepszym. Czego wigilijna atmosfera i życzliwość są najlepszymi dowodami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.