Chodzi o katechezę, na której młodzi katechizują młodych.
Spotykają się od ośmiu lat. Na comiesięcznych Kuźniach najpierw na Michałowie, w kościele bł. Annuarity gościł ich ks. kan. Kazimierz Marchewka. Teraz są bliżej centrum, u Matki Bożej Miłosierdzia. – Jakiś czas temu spotkałem człowieka, który wrócił z Anglii. Poznał mnie i pyta: „Proszę księdza, czy jest jeszcze Kuźnia? Chciałbym znów na nią przyjść”. Powiedział mi też, że to, co zyskał na Kuźni, trzymało go przy Panu Bogu – mówi ks. Tomasz Gaik.
Czterech muszkieterów
– Był rok 2004. Wspominaliśmy Apele Młodych, które prowadził nieżyjący już wtedy bp Jan Chrapek. Widzieliśmy, że zaczynamy się rozchodzić: KSM sobie, oaza sobie, harcerze sobie. Trzeba było spróbować zrobić coś razem – wspomina ks. Piotr Turzyński, wicerektor radomskiego seminarium, a wtedy odpowiedzialny za diakonię ewangelizacyjną Ruchu Światło–Życie. – Pierwsze spotkanie było w moim pokoju, a nazwę Kuźnia wymyślił ks. Dariusz Kowalczyk, notabene pochodzący z parafii Kowala – opowiada ks. Tomasz Gaik, który był duszpasterzem harcerzy, a dziś jest wikariuszem parafii Matki Bożej Miłosierdzia, wciąż organizujący comiesięczne Kuźnie.
– Szukaliśmy zupełnie nowej nazwy. Laboratorium Wiary już było, a przecież wiarę się także wykuwa – wyjaśnia ks. Kowalczyk, ówczesny diecezjalny asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, obecnie członek zarządu Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Do tej trójki dołączył ks. Albert Warso, będący w tamtym czasie pracownik watykańskiej Kongregacji Doktryny Wiary, diecezjalnym moderatorem Ruchu Światło–Życie. Z uśmiechem wspominają niepokój przed pierwszym spotkaniem. Dolny kościół bł. Annuarity jeszcze niewykończony. Niepewność, czy młodzież przyjdzie. Z reporterskim mikrofonem stał z nimi Radosław Mizera, dziennikarz Radia Plus Radom. Młodzi przyszli i zostali. Wśród nich był Piotr Czyż, teraz student Politechniki Warszawskiej. – Byłem wtedy ministrantem i oazowiczem. Kuźnia to było coś innego. Coś takiego, czego nie było w moim otoczeniu. Tyle młodych osób naraz może wspólnie wykuwać swoją wiarę. A teraz, kiedy przychodzę na spotkania i widzę te wszystkie młode twarze, to z sentymentem wspominam początki.
U młodzieży musi być „i”
– To znaczy i na poważnie, i z humorem, i z oklaskami, i ze śpiewem, i z grafiką, i z wizualizacją, i z dramą – wyjaśnia ks. Dariusz Kowalczyk. Przy dużej dozie spontaniczności wszystko było przemyślane i uporządkowane w cykle. Pierwsze trzy Kuźnie poświęcono wierze, nadziei i miłości. Potem były Dekalog, Osiem Błogosławieństw, spotkania ze świętymi, z aniołami, ze św. Pawłem. W tym roku będzie mowa o wierze. – Kuźnia to spotkanie ze słowem Bożym, dlatego jest liturgia słowa i konferencja, którą głosi zaproszony gość. Są świadectwa ludzi świeckich. Możliwość spowiedzi i Komunia święta. A ponadto dużo śpiewu i wspólnej zabawy. Nasza Kuźnia stoi na dwóch filarach. Pierwszy to spotkanie z Panem Bogiem, drugi to spotkanie z ludźmi – mówi ks. Tomasz Gaik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.