Nie udawajmy architektów Kościoła, do nas należy nie jego przerabianie, ale kontynuowanie fundamentalnego otwarcia na innych, przy jednoczesnym pilnowaniu swojej własnej tożsamości – mówił o. prof. Jacek Salij OP podczas zainaugurowanej 13 listopada na UKSW w Warszawie dwudniowej konferencji na temat współczesnego dorobku Soboru Watykańskiego II w 50. rocznicę jego rozpoczęcia.
O. Salij OP skonfrontował ze sobą dwie sprzeczne wizje sytuacji w Kościele czasów posoborowych. Nazwał je za Benedyktem XVI „hermeneutyką nieciągłości” i „hermeneutyką ciągłości i rozwoju”. Jedna – utrzymuje Ojciec Święty – wywołała zamieszanie, druga w sposób dyskretny, ale coraz bardziej widoczny zaczęła przynosić i nadal przynosi owoce. „Z jednej strony była to hermeneutyka nieciągłości i zerwania z przeszłością, która nierzadko zyskiwała sympatię środków przekazu, a także części współczesnej teologii. Z drugiej strony hermeneutyka reformy, odnowy zachowującego ciągłość jednego podmiotu – Kościoła – który dał nam Pan”. Ten podmiot w miarę upływu czasu rośnie i rozwija się, zawsze jednak pozostaje tym samym, jedynym podmiotem – ludem Bożym w drodze” – cytował za papieżem o. Salij.
Zamieszanie spowodowane w posoborowym Kościele przez „hermeneutykę nieciągłości” polegało na tym, że nawet teologowie i duszpasterze, a więc urzędowi nauczyciele wiary, zaczęli siać zwątpienie niemal we wszystko, w co Kościół od wieków wierzył: zarówno w boskość Chrystusa Pana, jak w prawdę Jego Zmartwychwstania; zarówno w ofiarniczy wymiar Jego śmierci na krzyżu, jak w realność Eucharystii; zarówno w nauczycielski sens prymatu Biskupa Rzymskiego, jak w realność zmartwychwstania ciała – mówił o. Salij.
Jeżeli dodać do tego nasilające się postulaty udzielania sakramentu kapłaństwa kobietom, czy szerzące się zwątpienie w autentyczność tradycyjnej nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa oraz na temat etyki seksualnej; wyrażone publicznie w 1968 r. przez episkopat niemiecki zwątpienie w przedstawiony w encyklice „Humanae vitae” wykład katolickiej etyki małżeńskiej – to wydaje się, że tylko opieka Ducha Świętego sprawiła, że Kościół przetrwał tę burzę – stwierdził dominikanin.
Na czym polegała przełomowość Vaticanum II? – pytał o. prof. Salij i odpowiadał, cytując Jana Pawła II, że chodziło o zapoczątkowanie wyjścia chrześcijaństwa z podziałów, jakie narosły w ciągu minionego tysiąclecia, a równocześnie podjęcie na nowo - i o ile możliwe wspólnie – ewangelicznej misji u progu III tysiąclecia. – Toteż dokumenty soborowe cechuje styl ekumeniczny, wielkie otwarcie na dialog, który wedle słów Pawła VI ma być „dialogiem zbawienia”. Dialog taki mają prowadzić chrześcijanie nie tylko między sobą, ale także z innymi religiami niechrześcijańskimi, z całym światem kultury i cywilizacji, również z niewierzącymi. Prawda bowiem nie przyjmuje żadnych granic, a gdy czyni się ją w miłości, wtedy jeszcze bardziej staje się ona uniwersalistyczna - dodawał prelegent za bł. Janem Pawłem II.
Dominikanin dowodził za błogosławionym papieżem, że „przełomowość Soboru nie była taka przełomowa”, gdyż wiele czerpał on z myśli przedsoborowej, zwłaszcza z dorobku Piusa XII, a „w dziejach Kościoła stare i nowe zawsze są ze sobą głęboko zespolone”. – To, co nowe wyrasta ze starego; to, co stare odnajduje w nowym swój pełniejszy wyraz – mówił za papieżem o. Salij.
Odpowiadając przeciwnikom reform soborowych, dominikanin zaznaczał, że „procesy dechrystianizacyjne trapią kraje naszej cywilizacji, w tym Polskę, nie od 50 lat, ale od kilku stuleci; dramaty osób, które zrzuciły sutannę często wynikały stąd, że komuś trzymającemu swą tożsamość w ślimaczej skorupie, trudno dostosować się do takiego życia, w którym ową tożsamość trzeba oprzeć na własnym kręgosłupie; po trzecie ‘hermeneutyka ciągłości i rozwoju’ przynosząc dobre owoce, działa raczej dyskretnie i długofalowo”.
Zdaniem o. Salija, „hermeneutyka nieciągłości” może być brana pod uwagę tylko jako pojednana z „hermeneutyką ciągłości”, a ich połączenie jest „naturą prawdziwej reformy” Kościoła.
„Prawdziwy duch Soboru to zawierzenie, że panem Kościoła jest Jezus Chrystus, a Kościół jest kierowany przez Ducha Świętego. Nie udawajmy architektów Kościoła, nie do nas należy jego przerabianie. Oznacza to kontynuowanie fundamentalnego otwarcia na innych, przy jednoczesnym pilnowaniu swojej własnej tożsamości” – uznał prelegent.
- Bądźmy otwarci na innych ludzi i na inne tradycje, z całym szacunkiem dla każdego, słuchaniem, gotowością do dialogu, a jednocześnie trwajmy mocno w naszej wierze – zakończył o. prof. Salij.
Organizatorami konferencji „Dylematy obecności Kościoła i chrześcijan w świecie – przełom Soboru Watykańskiego II” są Instytut Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie i Fundacja Jerzego Turowicza.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.