Gotowość do kolejnych działań w obronie życia i kontynuowania walki z cywilizacją śmierci zapowiedzieli działacze pro-life na wieść o tym, że Barack Obama, uznawany za najbardziej proaborcyjnego prezydenta w historii USA, został ponownie wybrany na głowę państwa.
Polityk Partii Demokratycznej dokonał tego zwyciężając w tzw. kluczowych stanach, w tym w Wirginii, Ohio i New Hampshire.
„Nasza praca polegająca na obronie istnień najbardziej bezbronnych i promowaniu ludzkiej godności nie zależy od wyborów prezydenckich” – podkreśliła szefowa Live Action, Lila Rose.
Z kolei nawrócona była szefowa jednej z klinik aborcyjnych Planned Parenthood, Abby Johnson wezwała do modlitwy i do dalszej pracy na rzecz obrony życia na poziomie struktur lokalnych. „Z Bożą pomocą wciąż będziemy ocalali dzieci, będziemy ocalali dusze. Jesteśmy smutni, ale nadal walczymy, modlimy się” – dodała.
A Patrick Mahoney z Christian Defense Coalition przyznał, że choć wynik wyborów smuci i rozczarowuje, warto nadal przypominać sobie słowa z Księgi Wyjścia o tym, że „Pan jest moją mocą i źródłem męstwa!”
Marjorie Dannenfelser, szefowa organizacji profile Susan B. Anthony List, w przesłanym oświadczeniu podkreśliła, że kampania wyborcza koncentrowała się głównie na kwestiach ekonomicznych. „Niech to będzie jasne: to nie obrońcy życia dziś wieczorem przegrali, przegrał Mitt Romney” – dodała.
„Poddanie się nie wchodzi w rachubę” – zapewniał Kristan Hawkins z grupy Students for Life of America i zachęcał do dalszej, odważnej walki z aborcją.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.