Po zakończeniu synodu, podstawowe pytanie czym w ogóle jest nowa ewangelizacja pozostaje wciąż pytaniem otwartym.
Przed tygodniem zakończył się w Watykanie synod na temat nowej ewangelizacji. Trudno podsumować spotkanie, na którym dyskutowano tak różne tematy jak sakramenty, mass media, nawrócenie, katolickie szkoły, prawa człowieka i islamizacja Europy. Jeszcze trudniej powiedzieć czy i ewentualnie jakie owoce przyniesie trzytygodniowa praca biskupów.
Przy ocenie synodu trzeba pamiętać, że jego wartość leży nie tylko w merytorycznej dyskusji nad konkretnym zagadnieniem, ale także w samym fakcie spotkania biskupów reprezentujących cały katolicki świat. Jak mówią znawcy tematu: „to co się dzieje poza aulą synodalna, podczas nieoficjalnych rozmów, jest równie ważne, a czasem ważniejsze niż to, co się dzieje w auli”. Dla wielu hierarchów synod jest czasem poszerzania spojrzenia, które na co dzień jest zawężone do problemów własnej diecezji lub własnego kraju.
Pierwszą próbę ułożenia w pewną całość synodalnych zagadnień podjęli uczestnicy Synodu. Na zakończenie obrad opublikowano „Orędzie do Ludu Bożego” oraz 57 propozycji. Początkowo propozycje miały być przekazane tylko Papieżowi. Ale po tym jak jeden z amerykańskich biskupów umieścił ich obszerne streszczenie na swoim blogu, Watykan zdecydował się podać je do publicznej wiadomości.
Wydaje się, że szeroka gama synodalnych zagadnień wpłynęła na kształt homilii, którą Papież wygłosił podczas Mszy na zakończenie Synodu. Benedykt XVI powiedział, że nowa ewangelizacja „odnosi się przede wszystkim do duszpasterstwa zwyczajnego”, czyli sakramentalnego, „jest związana z misją ad gentes”, czyli „głoszeniem orędzia zbawienia ludziom, którzy dotychczas nie znają Jezusa Chrystusa” oraz „dotyczy osób ochrzczonych, które jednak nie żyją zgodnie z wymogami chrztu świętego”. Nietrudno zauważyć, że zaproponowana definicja nowej ewangelizacji, jest chyba najszerszą z możliwych. Bez problemu można zmieścić w niej niemal każdą aktywność Kościoła.
Z tego powodu, wśród posynodlanych komentarzy nie brakowało cierpkich słów krytyki. „Ten synod był za bardzo ogólny. Za dużo mięsa chciano upiec na jednym ogniu. Wiele uroczystych deklaracji, ale mało konkretnych rozwiązań najbardziej palących zagadnień” - napisał watykanista Giacomo Galeazzi.
Można powiedzieć, że podstawowe pytanie czym w ogóle jest nowa ewangelizacja pozostaje wciąż pytaniem otwartym. Jeden z ojców synodalnych, abp. Stankiewicz z Rygi przyznał: „przełomu nie było, a jeśli był, to w zbyt małym stopniu”. Dodał również, że prace synodu były „dopiero przygotowaniem terenu do nowej ewangelizacji”. Krajobraz posynodalny wygląda więc nie jak most czy autostrada oddana do użytku, ale jak plac budowy.
Być może właściwym kluczem do odczytania synodu jest decyzja, którą Ojciec Święty ogłosił podczas ostatniej synodalnej sesji. Przekazał Papieskiej Radzie ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji odpowiedzialność za katechezę. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o praktycznych konsekwencjach tej decyzji. Jedno wydaje się pewne: tym posunięciem Papież wskazał kierunek dalszej refleksji nad tematem nowej ewangelizacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.