„Nie korzystamy w naszym przepowiadaniu z charyzmatów, nie oczekujemy znaków, które Jezus obiecał ewangelizatorom. Nauczamy zbyt racjonalnie, za mało kerygmatycznie” – słowa abp. Stankiewicza z Łotwy odbieram jako bardzo ważny głos.
Wtorkowa popołudniowa kongregacja synodu rozpoczęła się od wystąpienia kard. Tarcisio Bertone, Sekretarza Stanu, który zapowiedział, że w związku z tragiczną sytuacją w Syrii Watykan wyśle do Damaszku delegację z misją solidarności w imieniu papieża i synodu. Ta inicjatywa została znakomicie przyjęta przez zgromadzenie synodalne.
Kolejni biskupi zabierali głos. Bp de Jong z Holandii zwrócił uwagę, że ewangelizacja zaczęła się od Zesłania Ducha Świętego. Potrzebujemy nowej Pięćdziesiątnicy. Biskup zasugerował podjęcie stałej nowenny do Ducha Świętego. Z tym głosem koresponduje uwaga biskupa Ri Pyung-Ho z Korei, który stwierdził, że katolicy tak przyzwyczaili się do gotowych formuł modlitwy, że grozi nam utrata spontaniczności, radości, żaru i popadnięcie w rutynę. Jeśli porównamy nasze przepowiadanie i modlitwę z protestantami, okazuje się, że my, katolicy wyglądamy blado. Ciekawa i odważna uwaga. Trzeba uczciwie przyznać, że na samym synodzie modlitwa nie ma żadnej spontaniczności.
Wczoraj przemawiało także 6 przedstawicieli chrześcijan innych wyznań. Jak zwykle dzień zakończył się wolnymi głosami. Pojawiło się na sali wprost pytanie, które właściwie wisi w powietrzu od początku: czym właściwie jest (ma być) Nowa Ewangelizacja? Któryś z hierarchów podjął sprawę, które również nasuwa się po kilku dniach dość męczących obrad: czy organizacja pracy synodu jest właściwa? Czy biskupi są w stanie słuchać dwustu wystąpień kilkuminutowych na skrajnie różne tematy? Pojawiały się też głosy o konieczności przezwyciężania klerykalizmu, o podjęciu troski o ludzi rozwiedzionych, o konieczności większego zaangażowania w Kościół świeckich mężczyzn.
Do południa w środę trwały kolejne wystąpienia biskupów. Razem 27 głosów plus dwa wystąpienia świeckich audytorek. Bp Edward Drennan z Nowej Zelandii zwrócił uwagę, że szkoły katolickie muszą mieć nastawienie ewangelizacyjne. Muszą one być aktywnymi „organami” Kościoła. Wiele zależy tu oczywiście o świadectwa wiary nauczycieli. Kard. Bertone mówił o tym, że dyplomaci watykańscy również mają swój wkład w nową ewangelizację. Kard. Ouellet mówił o konieczności lepszej współpracy między biskupami i zakonami. Świetne wystąpienie miał abp Stankiewicz z Rygi. Zwrócił uwagę, że księża boją się nowych ruchów, bo nie zostali odpowiednio przygotowani do pracy z nimi w seminarium. Mówił: „Kolejnym problemem jest niekorzystanie z charyzmatów w naszej pracy duszpasterskiej i znaków, które Jezus obiecał Apostołom jako towarzyszących ewangelizacji. Te znaki są tak rzadkie, ponieważ w naszym przepowiadaniu nie zwracamy na nie uwagi, nie oczekujemy tego, że Bóg może zadziałać w taki sposób. Nasze przepowiadanie stało się zbyt racjonale, za mało kerygmatyczne. A właśnie przepowiadanie kerygmatyczne uruchamia Bożą moc podczas przepowiadania”. Kard. Pell zwrócił uwagę, że z katolickiej pobożności zniknęła praktyka postu i warto do niej wrócić.
Wysłuchano tylko dwóch audytorek: siostry Mary Lou Witz oraz Marii Voce, przewodniczącej ruchu Focolare. Czekamy na tzw. relacje po dyskusji kard. Wuerla, który ma za zadanie dokonać podsumowania dotychczasowych głosów. Wyczuwalne jest zmęczenie ilością wystąpień, ich różnorodnością, wielością poruszonych spraw. Ale może z tego synodalnego kotła wyłoni się jakieś konkretne przesłanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).