Pojednanie to nie sprawa na najbliższe dni czy miesiące, lecz na lata - powiedział w wywiadzie udzielonym KAI ks. Henryk Paprocki, rzecznik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Jego zdaniem rezygnując z pojednania zdradzilibyśmy Ewangelię.
– Miejmy nadzieję, że tak się stanie. Nie zapominajmy, że mówiąc o Rosji i Polsce mówimy także o chrześcijaństwie. Katolicyzm i prawosławie to formy chrześcijaństwa, które funkcjonują niemal od początku istnienia Kościoła, nazywane są też „dwoma płucami” chrześcijaństwa. Oba nurty nie powinny być wrogami, gdyż chrześcijaństwo jest przede wszystkim przesłaniem miłości. Wobec tego konsekwentnie realizując wspólne przesłanie powinniśmy w Polsce i Rosji dążyć do tego, aby relacje między prawosławiem i katolicyzmem były „relacjami miłości”. Wtedy będziemy autentycznie realizować przesłanie Ewangelii.
Czy nie obawia się Ksiądz manipulacji politycznych? W Polsce jak i w Rosji pojawiają się wobec przesłania głosy krytyczne.
– Rzeczywiście takie obawy są. Jednak nasze Kościoły nie powinny zwracać na nie uwagi. Mamy wyznaczoną konkretną misję przez Jezusa Chrystusa. Jej głównym celem jest realizacja przesłania pojednania i miłości. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi prawicy w Polsce i Rosji słowa Chrystusa: „Miłujcie nieprzyjaciół swoich” są nie do strawienia i zachowują się tak, jakby Jezus tych słów nigdy nie wypowiedział. Powinniśmy robić wszystko, aby przełamywać wszelkie formy nienawiści i ksenofobii. Gdybyśmy zrezygnowali z tej misji to zdradzilibyśmy Ewangelię, dlatego nie powinniśmy zwracać uwagi na tych, którzy traktują słowa Chrystusa w sposób wybiórczy.
Nie ma jednak wątpliwości, że przesłanie będzie miało także wymiar polityczny...
– Obawiam się, że politycy będą chcieli wykorzystać ten dokument dla swoich interesów. I znów przypomnijmy, co się działo w Polsce po listach episkopatów i Kościołów ewangelickich w sprawie polsko-niemieckiego pojednania. Byliśmy świadkami podsycanego przez władze sabatu czarownic i wybuchu nienawiści. Na szczęście przy okazji obecnego przesłania nie widać takich emocji. Oczywiście jesteśmy przygotowani na to, że są tacy, którzy nie chcą się z nikim jednać i zioną nienawiścią. Im inicjatywa ta nie będzie się podobać i będą ją kontestować. Jednak powinni się oni zastanowić, czy są prawdziwie chrześcijanami. W obecnej sytuacji Kościoły nie powinny zwracać uwagi na poczynania polityków, ale realizować najistotniejsze przesłanie Ewangelii. Niektórzy politycy będą chcieli przesłanie zawłaszczyć, przedstawiać jako swoje osiągnięcie, ale nie powinno to wpływać na to, że idziemy własną, wspólną drogą.
Mimo to, czy uważa Ksiądz, że jest szansa na pozytywny polityczny odbiór przesłania?
– Na to liczę. Politycy, dziennikarze i inni przedstawiciele życia społecznego powinni do przesłania podejść pozytywnie i proces pojednania z całych sił wspierać.
Większość komentarzy pojawiających się przed wizytą Patriarchy dotyczy tego, co dzieli Polaków i Rosjan, a nie tego co nas łączy. Czy zatem nie powinniśmy spróbować lepiej zrozumieć Rosjan?
– Rosjanie i Polacy kierują się dość głęboko zakorzenionymi stereotypami. Aby zrozumieć Rosję trzeba zrozumieć prawosławie i to jest warunek konieczny. Jeśli Polak nie zrozumie prawosławia, a Rosjanin katolicyzmu, to daleko nie dojdziemy. W Polsce musimy podjąć duży wysiłek, aby zrozumieć, czym jest prawosławie w historii Rosji. Szczególnie to w jak niesprzyjających okolicznościach Kościół ten działał, nawet w – wydawałoby się sprzyjających mu – czasach carskich. W Polsce panuje fałszywa opinia, że wtedy RKP cieszył się szczególną protekcją, a był to przecież okres całkowitego podporządkowania i ścisłej kontroli państwa nie tylko nad Kościołem prawosławnym, ale też nad innymi Kościołami oraz wspólnotami religijnymi. Mimo tak trudnych warunków Kościół prawosławny potrafił – m.in. poprzez charyzmatycznych starców – wpoić wiernym przesłanie Ewangelii.
W Polsce nie mamy też świadomości ogromnej martyrologii RKP w czasach bolszewizmu?
– Wielu Polaków uważa, że tylko my doświadczyliśmy wielkiej martyrologii, a komuniści to właściwie tylko w Polsce prześladowali Kościół. Tymczasem w porównaniu z Rosją Kościół w Polsce był prześladowany w bardzo małym stopniu. W chwili wybuchu wojny radziecko-niemieckiej w 1941 r. w całym ZSRR było czynnych tylko 500 cerkwi, pozamykane były meczety i synagogi, a prawie wszyscy duchowni wszelkich wyznań zostali rozstrzelani lub siedzieli w łagrach. Z drugiej strony wybuch wojny był datą przełomową dla RKP oraz innych Kościołów i wspólnot religijnych. Kiedy trzeba było ratować państwo komuniści przypomnieli sobie, jak ważny jest Kościół i religia. Marksizm w Rosji uważał, że wszelka religia jest opium dla ludu i należy ją zlikwidować. Niszczono ludzi, zabytkowe cerkwie, świątynie i dzieła sztuki sakralnej. Skutecznie usuwano każdą formę religii z życia społecznego. W dziejach chrześcijaństwa męczeństwa prawosławnych Rosjan nie da się chyba z niczym porównać. Żaden Kościół chrześcijański, poza rosyjskim i albańskim, nie doświadczył tak strasznych prześladowań, które zaowocowały tysiącami męczenników, zniszczeniem życia duchowego i religijnego. Po 1989 r. RKP stanął przed ogromnym zadaniem odbudowywania swego życia od podstaw. Proces ten cały czas trwa. Odbudowuje się do dzisiaj nie tylko cerkwie, ale w ogóle życie religijne. Rosja znajduje się w okresie wzmożonej katechizacji, który będzie trwał jeszcze bardzo długo.
Jaką rolę RKP pełni w odbudowywaniu państwa rosyjskiego?
– Ogromną. Jest jedyną instytucją w państwie, która cieszy się dużym zaufaniem społecznym. Dlatego też pada ofiarą wielu ataków. Jest instytucją, do której Rosjanie mogą odwoływać się szukając ciągłości historycznej, ponieważ nie istnieją już żadne formy wcześniejszych ustrojów: komunistycznego i carskiego. Na ich ruinach powstała kulejąca tzw. rosyjska demokracja, dlatego przed Kościołem prawosławnym stoi ogromne i odpowiedzialne zadanie dawania świadectwa ciągłości historycznej narodu, państwowości i religii. Zniszczenie wszelkich form tradycji i religii wywołało niewyobrażalną pustkę w społeczeństwie. Tego nie doświadczyliśmy w Polsce. W czasach komunizmu zachowaliśmy mimo wszystko jakieś formy ciągłości historycznej, religii i tradycji.
Wobec RKP pojawiają się jednak zarzuty o dążeniu do sojuszu „ołtarza z tronem”...
– Dziwne to zarzuty. Można je przecież postawić Kościołowi większościowemu w każdym państwie. Nie można uniknąć relacji państwo-Kościół obrażając się i mówiąc, że Kościół nie będzie rozmawiał z władzą. Gdyby faktycznie był sojusz ołtarza i tronu w Rosji to Kościół prawosławny realizowałby wszystkie swoje zamierzenia. Tak nie jest, bo np. do dzisiaj nie można wprowadzić nauczania religii do szkół. Zamiast tego państwo proponuje zajęcia z religioznawstwa czy etyki. Także kapelani w wojsku nie mogą działać, jak to ma miejsce w Polsce. Wcale nie jest tak słodko, jak się uważa.
Co jest powodem tego, że Kościół prawosławny w Rosji nie może realizować swoich celów?
– Główną przyczyną jest to, że mentalność wielu urzędników i ludzi w Rosji jest nadal mentalnością bolszewicką. W Polsce też mamy ludzi o takiej mentalności. Trzeba powiedzieć brutalnie: musi wymrzeć całe pokolenie. Odwołam się do tego, co zrobił Mojżesz, który przez 40 lat prowadził Izraelitów po pustyni, kiedy drogę do Ziemi Obiecanej można było pokonać w dwa tygodnie. Dlaczego tak było? Odpowiedź jest prosta. Wiedział, że dopóki żyją ci, którzy wzrastali w niewoli, to nie zbuduje się wolnego narodu i państwa. Widzimy, że łatwiej zmienić ustrój niż mentalność człowieka. W Rosji musi przyjść nowe pokolenie, wolne od „zabobonów bolszewizmu”, które będzie miało inny sposób postrzegania świata. Wtedy też będziemy mogli oczekiwać, że relacje między Polakami i Rosjanami staną się normalne.
Nowa mentalność musi także przeorać pamięć historyczną?
– Oczywiście, jest to konieczne. Musimy wspólnie dokonać tego przeorania pamięci. Nie tylko w sprawie Katynia, ale całej naszej historii na przestrzeni 1000 lat. W Polsce nadal panuje takie przekonanie, że to tylko Rosjanie wyrządzali nam krzywdy. Nie chcemy pamiętać wypraw na Moskwę w XVI i XVII w., zdobycia Smoleńska, sprofanowania prawosławnej katedry i innych wstydliwych faktów, a to do dzisiaj boli Rosjan. Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych musi się tym zająć. Musimy także zdać sobie sprawę, kto i za co jest odpowiedzialny. Trudno wymagać, aby RKP był odpowiedzialny np. za zbrodnię w Katyniu. W momencie, kiedy rozstrzeliwano naszych oficerów Kościół prawosławny prawie nie istniał. Ci, którzy niszczyli Kościoły nie utożsamiali się z żadną religią, byli ateistami. Do dzisiaj nie wiemy, ilu Rosjan wymordowano w czasach komunizmu. Mimo tego, RKP poczuwa się do moralnej odpowiedzialności za czyny swojego narodu.
Powróćmy jeszcze do tego, co nas łączy. Od wieków Polacy i Rosjanie dobrze się rozumieli na płaszczyźnie kultury, nauki czy filozofii. Czy nie jest to dobra, sprawdzona płaszczyzna porozumienia i pojednania?
– Jak najbardziej. W Polsce np. dużą popularnością cieszy się rosyjska filozofia religijna, która była zakazana w czasach komunistycznych. Przypomnijmy takie nazwiska wielkich myślicieli chrześcijańskich jak: Władimir Sołowjow, Nikołaj Bierdiajew, Lew Szestow i inni. Widzę możliwość szerokiej współpracy kulturalnej i naukowej na różnych płaszczyznach: literatury, muzyki, teatru, filmu. Polacy zachwycają się sztuką ikony. Zobaczmy, ile szkół jej pisania działa w naszym kraju. Także w Rosji kultura polska nadal cieszy się dużym zainteresowaniem. Wśród reżyserów bardzo popularni są Andrzej Wajda czy Krzysztof Zanussi. Wielką popularnością cieszą się przede wszystkim poeci i pisarze. Kultura jest bardzo dobrą płaszczyzną porozumienia. Musimy jednak pamiętać, że w dialogu kulturowo-filozoficzno-naukowym odnosimy się właściwie tylko do elit, a mamy jeszcze ogromną rzeszę wiernych naszych Kościołów, którzy nie koniecznie muszą się fascynować literaturą, muzyką czy filozofią.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.