Świat oczekuje Ducha Świętego i Jego przemieniającego działania. Łaskę tę przynosi głoszenie Ewangelii. Do tego dzieła trzeba ewangelizatorów.
Chodzi tu o prawdziwe życie, czyli życie wieczne, oraz o pokój, będący Bożym darem, pełen radości i nadziei (por. Rz 8, 6). Ten, kto poświęca się Duchowi Świętemu, szybko zauważa te dobre owoce, które pomnażają chwałę Boga i przynoszą szczęście człowiekowi. „Albowiem chwałą Boga – jak mówił św. Ireneusz z Lyonu – jest człowiek żyjący, a życiem człowieka jest oglądanie Boga”. Obfitość życia pochodząca od Ducha Świętego i głęboki pokój dawany przez Jezusa („pokój mój daję wam” – J 14, 27) przenikają do głębi serce człowieka, a także jego duszę, a nawet psychikę.
Doświadczenie wylania Ducha jest jeszcze przed nami... Ten, kto pozwoli się prowadzić Duchowi Świętemu, doznaje w sobie nieznanego do tej pory pragnienia życia i pokoju. Oto lekarstwo na ustawy niosące śmierć i skuteczny środek przeciwko wzrostowi depresji w naszych czasach. To także droga do odzyskania równowagi, gdyż w wyniku wybuchu niekontrolowanej agresji i zbiorowej przemocy ludzkość jest zagubiona i nie wie, jak z tego wyjść.
Świat oczekuje Ducha Świętego i Jego przemieniającego działania. Łaskę tę przynosi głoszenie Ewangelii. Do tego dzieła trzeba ewangelizatorów. Oczywiście głosiciel Ewangelii będzie musiał najpierw prosić o uwolnienie samego siebie od śmiercionośnych lub agresywnych skłonności, zdecydowanie wrogich pokojowi serca i duszy. Później łaska ta zostanie udzielona innym. W ten sposób wypełniają się słowa Jezusa: „A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz” (Mt 5, 39-40); „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5, 4).
Św. Teresę od Dzieciątka Jezus głęboko poruszył rozdział piąty Ewangelii według św. Mateusza. Tak napisała:
[...] przyjmujemy postawę ludzi ubogich, którzy wyciągają rękę, by otrzymać to, co dla nich konieczne. Jeśli jednak nic nie dostają, to wcale się temu nie dziwią, bowiem nikt wobec nich nie ma żadnego obowiązku. Ach! Jakiż pokój ogarnia duszę, która wznosi się nad przyrodzone uczucia... Nie, nie ma radości porównywalnej z tą, której doznaje prawdziwie ubogi duchem.
Po wylaniu Ducha Świętego zacząłem odżywać. Miałem wrażenie, że żyję bardziej dynamicznie, jednak bez nerwowości, w większym, nieznanym mi do tej pory wyciszeniu. Zajmowałem się wtedy w pracy regulacją maszyn i urządzeń. Wykonywałem swoje obowiązki dosłownie w ułamku sekundy i ciągle się bałem, że popełnię jakiś błąd. I oto ten niepokój zaczął znikać. W końcu myśl o tym, że mógłbym popełnić błąd, którego w przypadku seryjnie produkowanych pięciu tysięcy przedmiotów nie dałoby się naprawić, zupełnie mnie opuściła. Nazajutrz, po modlitwie braci nade mną, myśl o Panu i Jego miłości do mnie przemknęła przeze mnie niczym błyskawica, przynosząc mi uspokojenie. Nasunęły mi się wtedy słowa św. Pawła dające nadzieję, że się nie pomylę: „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).
Podobnie było z moją posługą duszpasterską – z mówieniem kazań lub ze sprawowaniem sakramentów. Dalej uważałem się za niezdatnego, nadal uważałem, by się nie mylić, ale już zawczasu się o to nie obwiniałem. Pan był ze mną i działał, i to On tego dokonał. Coraz częściej doświadczałem również krzepiącego snu i tego, że potrzebuję dużo mniej wypoczynku. Co więcej, akurat wówczas, gdy ów pokój Ducha Świętego mną zawładnął, musiałem stawić się na okresowe badania lekarskie. I co się okazało? Problemy z woreczkiem żółciowym i wątrobą, jakie regularnie miewałem, zniknęły – zostałem uzdrowiony z choroby spowodowanej niewątpliwie stresem. Dziś, po trzydziestu latach, mogę bez żadnych bajek stwierdzić, że jestem całkowicie zdrowy, ponieważ nie powrócił ani jeden symptom tamtej choroby.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.