Kościół katolicki nie służy biednym, by przypodobać się rządowi USA. Katolików przynagla do tego miłość Chrystusa” – to słowa abp. José Horacio Gómeza na rozpoczęcie akcji „Dwa tygodnie dla wolności”.
Jest to kampania protestu zorganizowana na szeroką skalę przez amerykański episkopat. Katolicy USA nie godzą się bowiem z nowymi prawami, sprzecznymi z ich wiarą, a usilnie forsowanymi przez administrację prezydenta Obamy. Nakładają one na wszystkie instytucje, w tym pracodawców katolickich, obowiązek finansowania ubezpieczeń pokrywających zabiegi sterylizacji, czy środków antykoncepcyjnych i aborcyjnych.
Przedstawiciel amerykańskiego episkopatu przyznał, że każdy kompromis w tej sprawie ze strony instytucji katolickich oznaczałby kapitulację. „Trudno nie odnieść wrażenia, że obecny konflikt jest częścią szerszej kulturowej batalii, mającej zmienić oblicze Ameryki, jako społeczeństwa jedynie świeckiego, w którym instytucje religijne nie mają do odegrania żadnej roli, prócz wypełniania celów wyznaczonych przez rząd” – wskazał metropolita Los Angeles. Rozpoczęta wczoraj w Stanach Zjednoczonych kampania potrwa do 4 lipca.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.