Pełną poświęcenia postawę chorej na raka kobiety z Nottingham, która nie zgodziła się na aborcję, choć, jak wskazywali lekarze, miał to być ratunek dla niej samej opisuje brytyjska gazeta „Daily Mail”. Zdrowa dziś matka podkreśla, że na tę trudną decyzję wpłynęła jej wiara katolicka.
21-letnia Daniella Jackson była w 5. miesiącu ciąży, gdy w jej płucu zdiagnozowano nowotwór o podłożu genetycznym. Zdaniem lekarzy, aby usunąć skutecznie guza, konieczna była aborcja. Jednak matka, będąca katoliczką, nie zgodziła się na nią, gdyż jak wyjaśniła, jest zbyt związana ze swoim nienarodzonym dzieckiem. Dziś Daniella cieszy się z narodzin Rennae – jej drugiego już dziecka. Po przeprowadzeniu operacji wycięcia guza lekarze zapewnili też matkę, że jest już zdrowa.
Wracając w pamięci do swej decyzji sprzed kilku miesięcy, kobieta podkreśla, że aborcja nigdy nie wchodziła w grę. „Myślałam, że to koniec życia mojego i dziecka. Czułam się jak tykająca bomba. W sennych koszmarach widziałam jak umieram w czasie porodu” – opowiada. „Aborcji nie da się pogodzić z moją katolicką wiarą. Religia wpłynęła na moją decyzję. Chciałam walczyć o moje dziecko” – dodaje.
Pod koniec ciąży nasiliły się związane z chorobą codzienne ataki astmy. Ostatecznie, 4 tygodnie przed terminem, Brytyjka urodziła zdrową dziewczynkę. Miesiąc później lekarze podczas operacji wycięli chory fragment płuca pacjentki.
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.