- Nikogo nie wyrzucałem ani nie wykluczałem z Kościoła, prosiłem jedynie o przyjęcie właściwej postawy – powiedział na antenie Radia Podlasie biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski, komentując incydent, do którego doszło w niedzielę 13 maja w trakcie obchodów Diecezjalnego Dnia Rodziny w Sanktuarium Rodzin w Parczewie.
Zaznaczył także, że nikogo nie wyrzucał z kościoła, a prosił jedynie o zdjęcie niestosownych okryć. - Nikogo nie wyrzucałem ani nie wykluczałem z Kościoła, prosiłem jedynie o przyjęcie właściwej postawy. Gdyby te osoby miały dobre intencje, to wystarczyłoby, aby zdjęły płaszcze. Tymczasem im chodziło właśnie o zamanifestowanie swoich poglądów. Nie można więc powiedzieć, że ktoś przyszedł ubrany w czerwony płaszcz i co to za problem. Te osoby przyszły po to, aby kontestować – podkreślił biskup i dodał. - Jest to grupa, która przemieszcza się po naszym kraju. W ubiegłym roku również pojawili się w Parczewie, ale wówczas był to tylko pewien incydent i kiedy poprosiłem ich wówczas o przyjęcie właściwej postawy liturgicznej, uczynili to. W tym roku grupa nie zareagowała na moje prośby - tłumaczył biskup siedlecki.
- Z tego, co wiem, jest to grupa osób, która jeździ po naszym kraju, wchodzi na różnego rodzaju uroczystości do kościoła. Dwie spośród tych osób były z Parczewa, pozostali pochodzą z Lublina, Krakowa. Niestety, dla niektórych osób Eucharystia staje się pewnego rodzaju happeningiem, podczas którego próbują osiągnąć swój cel - ubolewa biskup.
Biskup siedlecki zaapelował również do duchownych z terenu diecezji siedleckiej, aby zwracali uwagę, czy podczas sprawowania Eucharystii jakieś osoby nie próbują manifestować poglądów niewłaściwą postawą. - Bardzo proszę duszpasterzy, a także katechetów, aby nie dopuszczać do sytuacji, w których tego rodzaju grupy są w zgromadzeniach. Chodzi o to, aby ci ludzie nie manifestowali w zgromadzeniu liturgicznym postaw, które odstają od ducha jedności. Podkreślam, że nie chodzi o to, czy ktoś jest mniej, czy bardziej grzeszny, a o manifestację czegoś, co uniemożliwia sprawowanie jedności w sakramentach.
Biskup powiedział również, że osobom, które swoim strojem próbują manifestować coś podczas Eucharystii, nie powinien być udzielany sakrament Komunii św., dopóki nie zdejmą stroju, którym manifestują swoją postawę i innego ducha zgromadzenia, a nawet inną koncepcję Kościoła. - Podobno niektórzy w takim stroju idą również do sakramentu pokuty, w takiej sytuacji trzeba pouczyć taką osobę, że nie może otrzymać rozgrzeszania, dopóki pozostanie w pozycji kontestującej - powiedział bp Kiernikowski.
Członkowie Rycerstwa Chrystusa Króla, którzy pojawili się w niedzielę w Parczewie są związani z suspendowanym ks. Piotrem Natankiem. 16 stycznia br. Rada Stała Episkopatu Polski wydała specjalne oświadczenie dotyczące ks. Natanka. W oświadczeniu czytamy m.in. że „osoby współpracujące z suspendowanym ks. Piotrem Natankiem przyczyniają się do rozłamu wspólnoty wierzących, współdziałając w niszczeniu jedności Kościoła popełniają grzech, z którego mają obowiązek oczyścić się w sakramencie pokuty, a warunkiem rozgrzeszenia jest odstąpienie od wspierania rozłamu w Kościele i gotowość do naprawienia wyrządzonych krzywd”.
Rycerze Chrystusa Króla zmierzają do obwołania Chrystusa królem Polski. Na ten temat już wielokrotnie wypowiadał się Episkopat Polski.
Biskup siedlecki wyjaśnił na antenie Radia Podlasie, dlaczego ten pomysł nie zyskał aprobaty biskupów. - Osoby, które chcą obwołania Chrystusa królem Polski, niewłaściwie pojmują rolę, funkcję Jezusa Chrystusa jako Tego, który jest królem i panem wszechświata w sensie absolutnym. Królowanie Jezusa dokonuje się przez serca ludzi, którzy wejdą w nawrócenie - powiedział bp Zbigniew Kiernikowski.
Biskup zachęcił również wszystkich zainteresowanych do zadawania pytań na blogu e-Rozmowy o Dobrej Nowinie i zapewnił, że postara się odpowiedzieć na nurtujące duchownych i wiernych świeckich pytania.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.