Szukamy tego, co wzniosłe, chcemy intensywnie przeżywać, doznawać... I nawet niepostrzeżenie dla siebie samych możemy znaleźć się na bardzo niebezpiecznej ścieżce.
W wydanej właśnie biografii św. Faustyny autorka Ewa Czaczkowska podkreśla, że współsiostry długo zmagały się z uznaniem widzeń s. Faustyny za nadprzyrodzone. Bardzo racjonalnie bowiem uznawały, że to, co Bóg chciał przekazać człowiekowi, zrobił poprzez wcielenie Syna i Pismo Święte. Wszystko, co poza tym, może okazać się ułudą, podstępem szatana. Także sama Faustyna początkowo nie dowierzała wizjom, chciała zagłuszyć w sobie głos Jezusa, nie szukała mistycznych uniesień, a wypełnianie przekazów Mistrza narażało ją na przykrości i upokorzenia ze strony innych. Tymczasem wielu chciałoby mieć „telefon do Pana Boga”, przeżywać niezwykłe mistyczne doznania, religijne fajerwerki, mylnie sądząc, że są one dowodem i ukoronowaniem wiary.
Pomieszanie z poplątaniem
Przed niebezpieczeństwami współczesnej duchowości przestrzega kolejny cykl wykładów, który proponują ojcowie dominikanie ze Służewa. Tym razem „Wiara i okolice” poświęcone są ideologii New Age, powrotowi magii, okultyzmu, niebezpieczeństwom nowoczesnej mistyki. Przed turystyką i nomadyzmem duchowym przestrzegał na spotkaniu pod koniec marca o. Jordan Śliwiński OFMCap. Wędrówka od jednej wspólnoty do drugiej, od jednej religii do innej, nie zaspokoi duchowego głodu. Zdaniem o. Śliwińskiego raczej grozi wiarą koktajlową, w której wybieramy sobie z różnych religii i duchowości to, co nam osobiście odpowiada, i tworzymy własną kompozycję. Ale z wiarą w Boga, Prawdę objawioną, nie ma ona już nic wspólnego. – Żyjemy w czasach poszukiwań duchowych, ale i pomieszania pojęć – mówił na spotkaniu 12 kwietnia o. Radosław Broniek OP, dyrektor Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych. – Człowiek szuka duchowości, ale poza religią zinstytucjonalizowaną, jaką jest chrześcijaństwo. Szuka „religii wyzwolonej”. Innym niebezpieczeństwem jest mieszanie religii i psychologii. Religia traktowana jako ukojenie życiowych bolączek, pomoc w rozwiązywaniu doraźnych problemów, jako droga osobistego rozwoju nie jest poszukiwaniem Prawdy, ale próbą zaspokojenia własnych potrzeb emocjonalnych. Taka wiara nie jest przeżywana we wspólnocie Kościoła, bo bardziej interesują ją indywidualne doświadczenia, emocje, intensywność osobistych przeżyć.
Powrót magii i okultyzmu
– Kiedy chodzę po kolędzie, widzę czasami, jak ludzie deklarujący się jako katolicy noszą pierścień Atlantów, chodzą do uzdrowicieli, fascynują się tym, co paranormalne, wierzą w zmartwychwstanie i równocześnie w reinkarnację – mówił o. Broniek. Może robią to nieświadomi niebezpieczeństw i tego, że nie można być wiernym dwóm niedającym się pogodzić duchowościom. Nie zdają sobie sprawy z tego, że tak jak chrzest otwiera człowieka na sprawy Boga, tak inne inicjacje – z których czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, o których nie jesteśmy wyraźnie informowani – mogą nas otwierać na inne moce, energie, siły nadnaturalne. Zainteresowanie magią, praktykami okultystycznymi wyraźnie wzrosło w latach 70. ubiegłego wieku. O ile jednak dawniej magia była praktykowana indywidualnie, teraz jej adepci łączą się w ruchy. Wierzą bowiem, że kilkaset lub kilka tysięcy osób praktykujących równocześnie jakiś rytuał może wyzwolić o wiele większą moc.
Religia i magia na pozór są podobne, bo odwołują się do rzeczywistości „nie z tego świata”. Różnica jest jednak zasadnicza. W przypadku magii, poprzez zaklęcia, rytualne formy, chcemy panować nad sacrum, automatycznie osiągnąć cel, manipulować... W przypadku religii zawsze uznajemy wyższość Boga i Jego woli. Prosimy o uzdrowienie, powodzenie w pracy, modlimy się o pomoc w rozwiązaniu trudnej sprawy, ale liczymy się z tym, że wola Boża może być inna od naszej. Nie rozkazujemy Bogu, ale zgadzamy się z Jego planami i decyzjami.
– Musimy zadać sobie pytanie, czy my sami nie poddajemy się magicznemu myśleniu, nie popadamy w zabobon – ostrzegał prelegent. – Na jednej ze stron internetowych Odnowa w Duchu Świętym podaje tekst modlitwy i „ręczy za jej skuteczność”. Jeśli wierzymy, że samo odmówienie modlitwy przyniesie pożądany efekt, to jest to myślenie magiczne. Kiedy błogosławię medaliki, różańce, pytam ich właścicieli, czy są w stanie łaski uświęcającej. Dlatego że najpierw sami powinniśmy się Panu Bogu oddać, a medalik ma tylko być znakiem tego oddania.
24 maja bp Andrzej Siemieniewski będzie mówił o tym, jak odróżnić prawdziwą mistykę od pseudomistycznej iluzji. Na zakończenie cyklu, 14 czerwca, Agnieszka Bukowska-Pastwa i Paweł Szuppe będą ostrzegać przed sytuacją, gdy wspólnota zmienia się w sektę. Wszystkie wykłady odbywają się w klasztorze, w auli o. Jacka Woronieckiego, w czwartki o godz. 19.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).