W związku z setną rocznicą zatonięcia „Titanica” w Stanach Zjednoczonych na różne sposoby wspominana jest ta katastrofa.
Podczas gdy niemal na wszystkich kanałach telewizyjnych emitowane są filmy fabularne lub dokumentalne dotyczące katastrofy, media katolickie przypominają, że pośród ofiar było trzech katolickich kapłanów. Wszyscy trzej zrezygnowali z miejsc oferowanych im w szalupach ratunkowych, aby służyć posługą duchową tym, którzy pozostali na statku.
Po tragedii w 1912 r. czasopismo „America” opublikowało raport naocznych świadków wydarzenia. Wynika z niego, że wszyscy trzej księża do końca świadczyli kapłańską posługę, a obecni tam katolicy usilnie zabiegali o pomoc duchową. „Odmawiano różaniec, księża bez końca udzielali absolucji generalnej” – twierdzili świadkowie.
Zaledwie na kilka godzin przed tragicznym zderzeniem rzekomo niezatapialnego statku z górą lodową dwaj spośród księży odprawili Mszę św. W kazaniu jeden z nich mówił o tym, że człowiek potrzebuje „duchowej szalupy” oferowanej przez Jezusa, aby przejść bezpiecznie przez niebezpieczeństwa świata.
Księża podróżowali „Titanikiem” z różnych powodów. Benedyktyn, o. Josef Peruschitz, wyjechał z Bawarii, aby objąć stanowisko dyrektora szkoły średniej w Minnesocie. Litwin, ks. Juozas Montvila został zmuszony do wyjazdu przez rząd rosyjski, a ks. Thomas Byles, konwertyta z anglikanizmu, podróżował z Anglii na ślub swojego brata w Ameryce.
W katastrofie statku „Titanic” w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 r. zginęło 1517 osób.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.