O dniu powszednim Asii Bibi - pakistańskiej chrześcijanki, oczekującej na wykonanie kary za śmierci za rzekome bluźnierstwo przeciw islamowi, opowiada w wywiadzie dla CNA francuska dziennikarka Anne-Isabelle Tollet. Korespondentka francuskiej telewizji w Islamabadzie jest współautorką wydanych niedawno zapisków więziennych Asii Bibi.
- Asia modli się cały dzień. Na szczęście nigdy nie zachwiała się w swojej wierze, bo to pozwala jej nie poddawać się - mówi dziennikarka.
Warunki, w jakich Asia Bibi czeka na wykonanie kary śmierci (bądź ułaskawienie pod naciskiem światowej opinii publicznej) są dramatyczne. To izolatka bez okien, zlewu i WC.
- Budzi się nie przy świetle słonecznym, bo go nie widuje, ale wtedy, gdy przynoszą jej wodę, czyli o szóstej rano. Nie ma wentylacji, więc cierpi z powodu zaduchu i komarów. Spędza dzień, modląc się na łóżku. Myśli o swoich dzieciach. I czeka na wtorek, gdy może zobaczyć swojego męża - opowiada francuska dziennikarka.
Wprawdzie odosobnienie i brak okna to dodatkowe ciężary. Jest to zarazem rodzaj ochrony, ponieważ środowiska islamistyczne groziły, że pozbawią Asię życia.
Tollet opowiada też o rodzinie więźniarki. - Znoszą to wszystko z wielkim trudem – mówi, dodając, że cały ciężar prowadzenia domu, wychowania i wykarmienia dzieci spoczywa na mężu Asii, który ma na imię Ashiq. Jest to sytuacja bardzo rzadka, niezwykła dla mężczyzny w tamtej kulturze.
- Kiedy odwiedza żonę, niezależnie od tego czy dzieci są smutne, czy chore, musi jej mówić, że w domu wszystko jest w porządku, żeby jej nie stresować. Bierze wszystko na siebie, nie może dać sobie upustu, musi zachować pozory stabilności i spokoju - relacjonuje francuska dziennikarka.
Potwierdza przy tym, że Asia jest kobietą o silnym charakterze, upartą. Jest też bardzo zakochana w swoim mężu. Tak samo, jak on w niej. Traktują się z miłością, ze słodyczą. A nie jest to regułą w kraju, w którym małżeństwa są raczej aranżowane, niż wynikają z głębokiego uczucia.
Najmłodsza córeczka Asii i Ashiqa ma 9 lat. - Jest urocza. To, co się dzieje, ma na nią wielki wpływ. Płacze kilka razy dziennie, bo tęskni za mamą. A jednocześnie wykazuje wielką siłę i dojrzałość. Jest w stanie analizować sytuację matki, Pakistanu, ustawy bluźnierstwo itd. To niesamowite w tak młodym wieku - dziwi się dziennikarka.
Dodaje, że honoraria za książkę w całości płyną do rodziny Asii Bibi. Jest jej to bardzo potrzebne, zwłaszcza, że Ashiq stracił pracę. - Dla mnie to nie jest żadne wyrzeczenie. Oni są w moim sercu, są częścią mojej rodziny. Ale ja nie mieszkam w Pakistanie. Nie obawiam się, że w każdej chwili mogę umrzeć. Więc robię, co mogę, opowiadam o niej, aby uzyskać jej zwolnienie. To jest zobowiązanie wobec ich obydwojga i nie spocznę, dopóki nie osiągnę celu – mówi Tollet, która w tym tygodniu będzie przedstawiać sprawę Asii Bibi na forum Rady Praw Człowieka ONZ.
- Będę prosić przedstawicieli Pakistanu, aby wyjaśnili, jak mogą utrzymać antydemokratyczne prawo, skoro podpisali oenzetowską konwencję, zobowiązującą ich kraj do poszanowania praw człowieka, w tym wolności religijnej. Zobaczymy, jaką dadzą odpowiedź - dodaje dziennikarka.
Jesienią wybiera się na prezentację książki w Nowym Jorku. Będzie też kampania na rzecz Asii Bibi w Waszyngtonie, bo tam zapadają ważne decyzje. Być może dojdzie także do spotkania z szefową amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton.
Nawiasem mówiąc, ustawa o bluźnierstwie, na mocy której Asia Bibi została skazana na śmierć, służy przede wszystkim do prześladowania samych… muzułmanów. Radykalni islamiści walczą przy jej pomocy przede wszystkim z tymi, których uważają za „złych muzułmanów.
Do światowego apelu o uwolnienie Asii Bibi możesz dołączyć TUTAJ.
A oto wypowiedzi Anne-Isabelle Tollet nt. Asii Bibi (po francusku i angielsku) oraz film, pokazujący rodzinę uwięzionej:
HumanRightsUN
Women of Courage: Anne-Isabelle Tollet (English voiceover)
HumanRightsUN
Anne-Isabelle Tollet, co-auteur du livre "Blasphème" sur la vie d'Asia Bibi
elijahtp1914
Asia Bibi
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.