Nie iść na skróty

Wydawnictwo JUT Ścieżkami wiary. Rozmowy o wierze, miłości i życiu

Krzysztof Ziemiec: Prawdę mówiąc, w życiu nadal pragnę najbardziej tego, czym się wówczas obroniłem.

Wprowadzić dzieci w świat

Jako ojciec chciałbym wprowadzić moje dzieci w zawiły świat. Z jednej strony wytłumaczyć im, że wszystko bywa trudne, zanim stanie się proste, a z drugiej strony pokazać, że świat jest bardzo skomplikowany i często niesprawiedliwy, a my musimy się w nim odnaleźć. Zależy mi, aby przejęły z całym błogosławieństwem wiarę i tradycję praojców oraz żeby w przyszłości miały świadomość, że trzeba i warto być przyzwoitym człowiekiem, nie iść na skróty czy na zbyt daleko idące kompromisy.

Oczywiście niekiedy trzeba zdecydować się na mały kompromis: przegrać jedną bitwę, żeby wygrać wojnę. Taka mądrość przychodzi z czasem do człowieka. Ja już ją posiadłem i wiem, że istnieją pewne hierarchie wartości, które trzeba przyjąć. Chciałbym przekazać dzieciom trudną miłość do ojczyzny, a także bardzo kreatywne spojrzenie na świat i przyszłość.

Wielu Polaków ma w sobie zakodowany gen gorszego „ja”, tzn. ludzie są bardzo mocno zakompleksieni. Część tak ma, bo pochodzi z takich, a nie innych środowisk, a części wmówiono, że są gorsi, bo na Zachodzie są lepsi. Tymczasem życie pokazuje, że Polacy są wspaniali, tylko trzeba im stworzyć warunki do rozwoju.

Gdy spotykam się z osobami młodszymi, powtarzam im, że edukacja stanowi coś bardzo istotnego, bo ludzi, którzy mają wiedzę, nikt nie zmanipuluje i nikt im nie wmówi, że są „zerem”. Oni sami będą wiedzieli, że są porządni i wartościowi przez to, kim są we własnym wnętrzu! Tego nikt im nie odbierze!

Mam nadzieję, że moje dzieci będą wolne od tych złych kompleksów. Chciałbym przekazać im też chęć do zdobywania wiedzy, która będzie budowała ich „ja” – czyli wiedzy historycznej, z jaką łączy się wiedza polityczna i wiedza ekonomiczna. Dzięki temu zrozumieją świat i mechanizmy, które nim rządzą, a przez to nie dadzą sobą manipulować.

To jest coś, czego dziś Polakom bardzo brakuje. Ludzie zdobyli wykształcenie, ale formalnie ono przerasta ich możliwości pojmowania świata. Co z tego, że ktoś posiada dyplom takiego, a nie innego specjalisty, skoro nie potrafi wykorzystać wiedzy, którą posiadł? Albo nie pojmuje złożoności świata i przyjmuje bezkrytycznie wszystko, co mu powiedzą, pokażą czy napiszą? To jest zjawisko bardzo powszechne.

Gdy popatrzę na wiedzę, jaką prezentowały moje babcie, to w ogóle nie ma porównania, jest zapaść. Mimo że formalnie ludzie są wykształceni, to często pozostają na poziomie przedwojennego liceum. Poza tym z przerażeniem patrzę na niektórych moich kolegów, szczególnie młodszych: Jak oni lekko i łatwo podchodzą do życia! W ogóle nie myślą o innych, cały czas są „Piotrusiami Panami”. Absolutnie bym nie chciał, aby mój syn przyjął właśnie taką postawę.

Mężczyzna powinien stanowić ostoję dla rodziny, dla domu, dla żony. Winien być kimś, kto dba, choćby nawet finansowo, o rozwój tego wszystkiego, czemu się poświęcił. Dostrzegam też, jak często współcześnie ludzie są źle nastawieni do swoich rodziców. Rozumiem, że przychodzi taki moment w życiu, kiedy mówi się o nich „zgredy”, ale potem mimo wszystko powinno dojść do przewartościowania.

Bardzo bym chciał, aby moje dzieci cały czas widziały we mnie wzór dobrego życia i dobrego postępowania – ojca, na którym warto się wzorować, nawet w dorosłym życiu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

Reklama

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7