Krzysztof Ziemiec: Prawdę mówiąc, w życiu nadal pragnę najbardziej tego, czym się wówczas obroniłem.
W filmie Jan Paweł II. Szukałem Was, w którym byłem narratorem, Rocco Buttiglione opowiadał o tym, jak szukano Papieża w Castel Gandolfo, ale nigdzie nie można było go znaleźć. W pewnym momencie ktoś otworzył składzik ze szczotkami oraz mopami i zobaczył w nim modlącego się Ojca Świętego. Jan Paweł II naprawdę potrzebował modlitwy jak kania dżdżu. Rozmowa z Bogiem była dla niego tak ważna, że był gotów modlić się nawet w takim pomieszczeniu. Zazdroszczę ludziom, którzy przeżywają tak silną wieź duchową z najwyższą Górą, że zamiast klepać „paciory”, potrafią modlić się w ten sposób.
Pisarz – Paweł Zuchniewicz, z którym się przyjaźnię, zaprasza mnie raz w roku na pielgrzymki różańcowe po Warszawie. Chodzimy we dwóch po mieście, odmawiamy różaniec i odwiedzamy kilka bardzo istotnych miejsc. Pielgrzymowanie z różańcem w ręku również może stanowić ciekawe przeżycie. Kończymy zwykle w jakiejś świątyni: albo na Służewcu u dominikanów, albo w kościele Najświętszego Zbawiciela. Domyślam się, że Paweł ma więcej takich osób jak ja, ponieważ on w ten sposób ewangelizuje.
Mocno stanąć na nogach
Wiele osób uważa, że wypadek mnie zmienił i po nim stałem się religijny. Było inaczej. Pod względem duchowym wypadek nie dokonał przełomu. Moja wiara ugruntowała się w chwili, kiedy zawarliśmy związek małżeński. Ślub to „umowa” z Bogiem przy ołtarzu, w obecności świadków, którzy znajdują się w kościele. To był czas, kiedy znowu zacząłem mocno stąpać po ziemi i poważnie wszystko traktować.
A zaraz później pojawiły się dzieci, które tym bardziej zobowiązują. Jeśli naprawdę chce się wychować dzieci w wierze, to trzeba im dawać świadectwo samym sobą. Gdy moja starsza córka miała rocznicę Pierwszej Komunii Świętej, widziałem, jak jakiś ojciec przywiózł dziecko do kościoła, a sam został w samochodzie. W jaki sposób dziesięcioletni chłopak może to odebrać? Ojciec każe, a sam nie idzie razem z nim.
Dzieci osób, które do spraw wiary podchodzą „rytualnie”, muszą to bardzo przeżywać. Zostanie rodzicem to taki moment w życiu, gdy należy mocno stanąć na nogach i ustawić sobie odpowiednią hierarchię wartości. Trzeba wtedy odpowiedzieć na pytanie zadane samemu sobie: „Czy jestem taki, jakim chciałbym być i chciałbym, żeby moje dzieci też takie były, czy nie?”. Jeśli nie dam im świadectwa, to nie będą.
Dla naszych dzieci przez długi czas to my jesteśmy najważniejszym, a może i jedynym wzorcem do naśladowania. Często gdy wracam do domu bardzo późno, jestem już tak zmęczony, że najchętniej poszedłbym spać w ubraniu. A tu są jeszcze dzieci, z którymi wieczorem trzeba coś zrobić: umyć, ubrać, uśpić, poczytać bajkę, zmówić pacierz. Staram się mówić pacierz z dziećmi, ale często jest tak, że one się dopominają, bo ja zapominam. Wołają: „Tata, jeszcze pacierz!” i jest mi wtedy głupio. To są obowiązki, których zaniedbać nie wolno, ale czasami człowiek na to nie ma siły – dlatego mówię, że się staram.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.