Masoni, agnostycy i członkowie organizacji niewyznaniowych uważają, że Unia Europejska (UE) ich dyskryminuje w porównaniu z traktowaniem przez nią Kościołów i instytucji religijnych.
Powołują się przy tym na Traktat Lizboński (obowiązujący od 1 grudnia 2009), który w artykule 17 mówi o „prowadzeniu otwartego, przejrzystego i regularnego dialogu” z Kościołami oraz ze stowarzyszeniami i organizacjami religijnymi, a także z organizacjami filozoficznymi i niewyznaniowymi.
Skargę w tej sprawie złożyła na ręce przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso Międzynarodowa Federacja Humanistyczna (FHE) skupiająca ok. 50 organizacji świeckich z ponad 20 krajów naszego kontynentu (z Polski należy do niej Towarzystwo Humanistyczne). Jeden z jej wiceprzewodniczących – Pierre Galand z Belgii uważa, że Unia od wielu lat „marginalizuje” stowarzyszenia laickie i masońskie oraz stosuje „zróżnicowane podejście” do nich, co – jak twierdzi Galand – „obraża” te organizacje.
Komisja Europejska zaproponowała im wprawdzie zwołanie „seminarium dialogowego”, nie zgodziła się jednak, aby było ono poświęcone „dyskryminacji i konfliktom z prawem”, jak chciały tego stowarzyszenia masońskie. Uznała bowiem, że rozpatrywanie takich zagadnień nie należy do jej kompetencji. Tymczasem, według FHE, zadaniem Komisji jest właśnie zajmowanie się takimi konkretnymi sprawami.
Działacze masońscy podważają również przyjętą przez Unię zasadę wyjątków, z jakich mogą korzystać członkowie Kościołów i organizacji wyznaniowych w sprawach dotyczących zatrudniania ludzi o przekonaniach zgodnych z nauczaniem Kościołów, np. nauczycieli religii w szkołach. Według organizacji laickich wyjątki tego rodzaju mogą prowadzić do łamania praw człowieka.
Aby ożywić dialog Unii ze stowarzyszeniami filozoficznymi i niewyznaniowymi, ich przedstawiciele zorganizowali 30 listopada spotkanie w Brukseli, na które zaproszono m.in. przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Mimo wcześniejszej zapowiedzi nie mógł on jednak na nie przybyć i wydelegował na rozmowy swego zastępcę, byłego węgierskiego biskupa reformowanego z rumuńskiego Siedmiogrodu, a obecnie europosła László Tőkésa.
Jak wynika z obszernej relacji z tego spotkania, zamieszczonej na stronie FHE, masońscy i laiccy członkowie tego posiedzenia nie byli z niego zadowoleni, zarzucając Węgrowi tendencyjność w prowadzeniu obrad i brak przygotowania merytorycznego do dyskusji. Jedna z uczestniczek spotkania – Sophie in’t Veld z Holandii opuściła nawet, na znak protestu, salę obrad.
Tymczasem – zdaniem Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), skupiającej krajowe konferencje biskupie państw należących do Unii – problem sprowadza się do tego, że masoneria oraz organizacje filozoficzne i niewyznaniowe, skupiające niewielkie liczebnie społeczności, chciałyby być traktowane tak samo, jak Kościoły i inne organizacje wyznaniowe, liczące często wiele milionów lub co najmniej kilkaset tysięcy członków.
Przedstawiciele COMECE i Kościołów podkreślają, że nie jest to przejaw dyskryminacji, gdyż wszystkie organizacje i stowarzyszenia mają w UE równe prawa, ale chodzi o ciężar gatunkowy poszczególnych organizacji i stowarzyszeń. Inne znaczenie i skutki praktyczne mają rozmowy kierownictwa Unii z biskupami katolickimi czy prawosławnymi, za którymi stoją miliony wyznawców w ich krajach, a zupełnie inne – kontakty z niewielkimi ugrupowaniami, reprezentującymi najczęściej nieliczne środowiska, w dodatku mocno zróżnicowane i podzielone wewnętrznie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.