- Tam nie rozumieją, że można żyć bez Boga – mówi misjonarz o. Otto Katto.
Ojcowie Otto Katto i Dariusz Zieliński ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki przez tydzień gościli w diecezji opolskiej. Głosili kazania na Mszach św. w parafiach, m.in. na Roratach dla dzieci w Winowie, odwiedzali uczniów w szkołach, np. w Publicznej Katolickiej Szkole Podstawowej SPSK w Opolu-Malinie, spotkali się z biskupem opolskim, odwiedzili Dom Matki i Dziecka w Opolu-Grudzicach i więzienie w Raciborzu, a także spotkali się ze studentami w DA „Resurrexit”. Wszędzie, gdzie trafili, z poznanymi osobami dzielili się swoją miłością do Afrykanów i ich kontynentu. Z radością opowiadali o pracy misyjnej i o tym, dlaczego ciągnie ich na Czarny Ląd.
(Nie)zwykła katecheza
Czwartek rano, sala do religii w kompleksie Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Opolu. Za chwilę rozpocznie się katecheza, ale już widać, że nie będzie to zwyczajna lekcja. O. Darek kończy montować projektor multimedialny, a o. Otto rozkłada na jednym stole przedmioty codziennego użytku z różnych krajów afrykańskich, wśród nich instrumenty muzyczne, piłkę, sandały czy banknoty, a na drugim stole stroje – kolorowe tuniki i nakrycia głowy. Wchodzące do sali uczennice technikum z klasy 4b o specjalności fryzjerskiej przynoszą domowe wypieki.
Nim lekcję rozpocznie wspólna modlitwa, o. Otto zachęca do przebrania się w afrykańskie stroje. Mało kogo trzeba namawiać dwa razy. Podobnie gdy pada propozycja zagrania na instrumentach. Jest czas na wspólny śpiew i taniec, na powtórkę z geografii, a także na oglądanie zdjęć z Mali, gdzie przez kilka lat posługiwali obaj ojcowie. Dziewczęta aktywnie uczestniczą w lekcji, przedstawiając satyryczne scenki o pracy misjonarzy, a także wręczają gościom upominek wraz ze słowami wdzięczności za modlitwę w intencji ich koleżanki z klasy, która w ubiegłym roku, tydzień po wizycie ojców, zmarła w wyniku zaczadzenia.
Coroczne odwiedziny
Jacek Klose, katecheta w szkołach WZDZ, w czasie studiów w Lublinie przez 2 lata mieszkał u ojców białych. – Zarazili mnie miłością do Afryki. I choć jeszcze nie byłem na tym kontynencie, poznałem go dzięki misjonarzom – mówi Jacek Klose. – Gdy zacząłem pracować jako katecheta, zaprosiłem ojców do Opola. Przyjechali raz, potem drugi, i tak przyjeżdżają na lekcje już od 9 lat, a uczniowie się do nich przekonali. Stąd choćby ciasto, które przynoszą do klasy – opowiada.
W tym roku ojcowie nie tylko spotykali się z uczniami tej jednej szkoły, ale każdego dnia gościli również w kilku innych miejscach. – Będąc w Polsce, mamy zadanie przybliżać Afrykę, jej kulturę i piękno, opowiadać o pracy na misjach i o codziennym życiu Afrykanów – wyjaśnia pochodzący z Ugandy o. Otto Katto, który mieszkając w naszym kraju od dwóch lat, całkiem dobrze nauczył się języka polskiego. – Wiele osób narzeka, nie doceniając tego, co ma w Polsce. Dopiero, gdy opowiadamy o codzienności ludzi w Afryce, gdzie po wodę trzeba iść kilka kilometrów, gdzie nie ma prądu w domach, ludziom zmienia się perspektywa patrzenia na swoje problemy – mówi o. Darek Zieliński, który 11 lat żył w Algierii i trzy lata w Mali.
Każda osoba jest ważna
Co powoduje, że pokochali Afrykę? – Więzi międzyludzkie – odpowiada o. Darek. – W społecznościach afrykańskich, w rodzinach, w wioskach każda osoba jest ważna i dzięki więziom, poczuciu jedności każda osoba ma zapewniony byt. Natomiast po przyjeździe do Europy nie sposób nie zauważyć, jakim każdy z nas jest egoistą – podkreśla o. Darek, podając przykład: – Szkolnictwo tam jest płatne. Stąd w wiosce wybierana jest osoba, którą wszyscy posyłają do szkoły, składając się na jej utrzymanie. Gdy zdobędzie wykształcenie, wraca do wioski i uczy innych.
– Afryka to nie tylko bieda, wojna, taniec i zwierzęta. Afryka to również ludzie, którzy walczą o godność, i którzy są spragnieni Boga. Tam nie rozumieją tego, co dzieje się w Europie, że można żyć bez Boga. Dla nich, mimo najtrudniejszych warunków, Bóg zawsze jest na pierwszym miejscu – zaznacza o. Otto, zachęcając każdego do wyjazdu do Afryki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.