Prymas-Senior kard. Józef Glemp przewodniczył w sobotę Mszy św. dziękczynnej za udane lądowanie Boeinga 767 w dniu Wszystkich Świętych.
We mszy, która została odprawiona w Świątyni Opatrzności Bożej, wzięła udział załoga samolotu z kpt. Tadeuszem Wroną, pasażerowie szczęśliwie zakończonego lotu i pracownicy PLL LOT z rodzinami.
Wraz z Księdzem Prymasem liturgię koncelebrowali: ks. Paweł Gwiazda, proboszcz parafii Bożej Opatrzności na Wilanowie oraz o. Piotr Chyła, redemptorysta, jeden z pasażerów lotu.
W homilii kard. Glemp postawił pytanie o rolę Boga w wydarzeniu, które miało tak szczęśliwy finał. Jedni – mówił kaznodzieja – będą w tym widzieć wyraźną Bożą interwencję, inni uważać będą to za szczególny wypadek i dostrzegą w tym decydującą rolę człowieka.
„Problem jest istotny dla wierzących. Ludzie bowiem mogą ustalić przyczyny wywołane pogodą, właściwościami technicznymi maszyny, czy błędem ludzkim" - mówił kard. Glemp dodając, że nigdy nie ma pewności na ile człowiekowi pomagał Bóg, wpierając umysł i ręce pilota. "Ufamy, że Bóg wysłuchuje modlitw, gdy je do Niego zanosimy” – podkreślił prymas-senior.
Kard. Glemp przypomniał trzy największe katastrofy w dziejach Polski: w 1987, 2008 i 2010, z których nikt nie ocalał. Czy ci którzy byli na pokładzie myśleli, że za parę sekund staną przed Bogiem, czy też że „zapadną się w dziurę nicości?” – pytał kaznodzieja. Ale przecież takiej dziury nie ma – stwierdził z przekonaniem. „Gdy przychodzi śmierć gwałtowna, nie ma czasu na poważne skupienie. Dlatego Pan Jezus ostrzega: ” – przypomniał kaznodzieja.
Prymas podkreślił wspaniała postawę pilota i załogi. „Bóg nie jest ich rywalem i nie odbiera zasług ludziom” – powiedział.
Główny celebrans przypomniał ideę Świątyni Opatrzności Bożej jak wotum polskiego narodu. „Ocalenie samolotu Boeing wpisujemy do serii tych wydarzeń, które Opatrzność Boża dotknęła swym czuwaniem” – stwierdził kard. Glemp.
Pod koniec uroczystości kpt. Tadeusz Wrona w serdecznych słowach podziękował Księdzu Prymasowi za przewodniczenie Mszy św. w tak ważnym dla Polaków miejscu.
W uroczystości wzięli udział: minister Maciej Klimczak, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, prezes PLL LOT Marcin Piróg, wdowa po prezydencie RP na wychodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, Maria Kaczorowska. Na zakończenie odśpiewano dziękczynne „Te Deum”.
Po Mszy kpt. Tadeusz Wrona powiedział dziennikarzom, że dopiero po wylądowaniu uświadomił sobie jak bardzo pomogło mu to, że tysiące ludzi modliło się przed telewizorami o szczęśliwe wylądowanie pilotowanego przez niego samolotu. „Takie wydarzenia nie są może najlepszą drogą edukacji religijnej, ale na pewno pogłębiają wiarę” – stwierdził kapitan.
O. Piotr Chyła powiedział KAI, że do tego wydarzenia nie można podchodzić w kategoriach matematycznych: „że skoro ja się modliłem, to Bóg ustanowił cud”. Wszelkie jednak przesłanki pobudzają wiarę do takiego stwierdzenia. „Całe swoje życie kapłańskie zawierzyłem bł. Janowi Pawłowi II i św. Joannie Beretta Molli, którą on zresztą beatyfikował i kanonizował. Zawsze ich relikwie noszę przy sobie” - wyznał wiceprowincjał redemptorystów.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).