Jeżdżą do wiosek przylegających do linii frontu, bo tam największa bieda. Wożą żywność i lekarstwa, ale przede wszystkim wsparcie duchowe. – Ludzie pragną teraz Boga bardziej niż chleba – mówią polskie szarytki z Odessy.
Życie ks. Alberione było naznaczone cierpieniem. Cierpiał fizycznie, ponieważ był słabego zdrowia. Ale cierpiał też duchowo...