Był Sadok jednym z pierwszych Polaków, którzy znaleźli się w otoczeniu świętego Dominika i to od niego otrzymał dominikański habit. Pochodził najprawdopodobniej z polskiej rodziny, która osiedliła się na Węgrzech, choć są i głosy wskazujące na to, iż mógł być z pochodzenia Chorwatem.
W 1221 roku Sadok zostaje przez Dominika wysłany z Bolonii – gdzie odbywała się pierwsza generalna kapituła zakonu – w drogę powrotną na Węgry. On, jako przełożony domu zakonnego w Zagrzebiu i kilku innych braci – w tym błogosławiony Paweł Węgrzyn - otrzymało zadanie założenia na Węgrzech nowej prowincji zakonnej. Wiemy także, że Sadok głosił Ewangelię wśród pogańskich Kumanów, którzy po przybyciu z Ałtaju w środkowej Azji koczowali na terytoriach między innymi dzisiejszej Mołdawii. Udało mu się nawet nawrócić na wiarę chrześcijańską dwóch tamtejszych książąt, a co za tym idzie, także i rzesze ich poddanych.
Następnie znajdujemy informację, że po zmordowaniu przez Tatarów błogosławionego Pawła Węgrzyna, Sadok nękane najazdami Węgry opuścił i znalazł się w Sandomierzu, gdzie był przeorem konwentu świętego Jakuba. Niestety, także i tu niebawem pojawili się bezwzględni, azjatyccy najeźdźcy.
Różne źródła podają, iż kiedy do miasta zbliżali się Tatarzy, jeden ze współbraci miał albo pomyłkowo w czasie odprawianej 1 czerwca Mszy świętej podać, albo też w cudowny sposób, w „Martyrologium” wyczytać, iż następnego dnia wspomina się w Kościele męczeństwo Sadoka i jego towarzyszy. Dla późniejszego błogosławionego był to niechybny znak, że niebawem czeka go śmierć, na którą też pozostałym barciom polecił się przygotować.
2 czerwca 1260 roku Tatarzy napadli na miasto. Tam też dominikański misjonarz Sadok, wraz ze swymi 48 towarzyszami i wieloma mieszkańcami Sandomierza zginął, zamordowany w kościele, w którym tłumy wiernych próbowały się przed barbarzyńskimi hordami ukryć.
O sandomierskiej masakrze wspominają w swoich dziełach zarówno Jan Długosz, jak i żyjący w latach 1567-1637, dominikański historyk i teolog, Abraham Bzowski. Kult tych błogosławionych męczenników zatwierdził papież Pius VII w 1807 roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.