Nawet w środowisku kościelnym padają słowa, że program oazowy jest przestarzały.
– Tak, to prawda, jeśli przyjmiemy, że Pismo Święte jest przestarzałe – kwituje ks. Grzegorz Gołąb.
Mogłoby się wydawać, że niemal w każdej parafii jest oaza. Nic bardziej mylnego. Natomiast zdarza się, że w parafiach powstają grupy, które uzurpują sobie miano wspólnoty oazowej. Kilku dziewczyn o anielskich głosach i kilku chłopaków dobrze grających na gitarze, którzy śpiewają i grają na niedzielnej Mszy św., nie można od razu nazwać oazą.
Problem z nazwą
– Mówiąc „oaza”, mam na myśli wspólnotę młodzieżową, czyli przynajmniej 30–40 osób. Wspólnota ta ma moderatora (zazwyczaj księdza) i uczestniczy w formacji, przewidzianej przez ojca założyciela ks. Franciszka Blachnickiego – podkreśla ks. Grzegorz Gołąb, moderator diecezjalny Ruchu Światło–Życie.
Aż się chce słuchać, kiedy ks. Gołąb podaje statystyki. Okazuje się, że ruch oazowy w diecezji łowickiej wciąż przeżywa swój rozkwit, powstają nowe grupy. Z roku na rok rośnie liczba młodych ludzi wyjeżdżających na rekolekcje wakacyjne w Czarnej, Ochotnicy czy w Stroniu. Rekolekcje te są niejako uwieńczeniem formacji rocznej w parafii.
Kondycja oazy
W diecezji łowickiej jest 25 wspólnot oazowych, a w wakacje na rekolekcje wyjeżdża prawie 350 osób. Największe wspólnoty istnieją miedzy innymi przy parafiach w Domaniewicach, Dmosinie, w Żyrardowie u Matki Bożej Pocieszenia. Niedawno w oazie powstała diakonia ewangelizacyjna, która chce wyjść z Ewangelią na zewnątrz. Pierwszą większą akcją diakonii ma być koncert ewangelizacyjny, który odbędzie się prawdopodobnie na początku kwietnia w Skierniewicach.
Warto podkreślić, że raz w miesiącu spotykają się w skierniewickiej parafii na Widoku wszyscy moderatorzy oaz parafialnych. – Tylko przez chwilę omawiamy sprawy organizacyjne, pozostały czas upływa na modlitwie. Cieszę się, że nasze grono wciąż się poszerza – mówi ks. G. Gołąb.
350 osób to ci, którzy zgodzili się na formację opartą na Piśmie Świętym. – Uważam, że bez oazy nie mówiłabym tak odważnie o Bogu i nie znałabym sensu ewangelizacji – zaznacza animatorka Magdalena Bartczak ze wspólnoty przy parafii św. Stanisława w Skierniewicach.
Nie tylko dla dziewczyn
Przyznać trzeba, że Ruch Światło–Życie jest dość sfeminizowanym ruchem. Najczęstszą formą aktywności w Kościele, jaką wybiera młodzież męska, jest Liturgiczna Służba Ołtarza. Czy tak być musi? Doskonale można pogodzić bycie ministrantem, lektorem z byciem w oazie. To kwestia dobrej „reklamy”, zachęty duszpasterza.
I właśnie kolejnym problemem, na jaki wskazują moderatorzy, są księża, którzy nigdy z ruchem nie mieli do czynienia, a przychodzą na tzw. parafie oazowe. Niektórzy z nich nie tylko, że nie mają doświadczenia w kierowaniu oazą, ale są do oazy wrogo nastawieni. Przyszłość takiej wspólnoty zdaje się być przesądzona. A szkoda, choćby nawet w jej miejsce miał powstać inny ruch.
– W Kościele mówi się już o profilowaniu parafii, czyli jeśli w danej miejscowości wzorowo działa na przykład oaza, to róbmy wszystko, by istniała tam jak najdłużej – podkreśla ks. G. Gołąb. – Znam osoby, które koniecznie chcą wysłać swoje dzieci na oazę do parafii, bo sami kiedyś w niej byli i dziś wiedzą, że to odpowiednie miejsce do wychowywania dzieci i młodzieży.
Ruch Światło–Życie jest dziś dobrą propozycją dla młodzieży szukającej swojego miejsca. Ci, którzy przeszli całą formację, idealnie odnajdują się i w Kościele, i w społeczeństwie. Mówi się nawet, że Ruch Światło–Życie wychowuje elitę. Może nie jest to zbyt pokorne określenie, ale takie są fakty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.