Zarówno św. Mateusz, św. Marek, jak i św. Łukasz w swych księgach, w których spisali Dobrą Nowinę, wymieniają go zawsze wśród Dwunastu zaraz po Filipie (por. Mt 10,2–4; Mk 3,16–19; Łk 6,13–16). Tylko u św. Jana Ewangelisty w gronie Apostołów nie pojawia się Bartłomiej. Jest natomiast Natanael.
Natanael – jak to opisuje św. Jan – został przyprowadzony do Jezusa przez św. Filipa. U pozostałych ewangelistów wymienianie go zawsze razem z Filipem wskazuje, że byli jakoś ze sobą związani. Dlatego od IX wieku w Kościele zachodnim Bartłomiej utożsamiany jest z Natanaelem. Najprawdopodobniej nazywał się Natanael Bar–Tholomai, czyli Natanael syn oracza.
Niezwykle ciekawy jest dokonany przez św. Jana Ewangelistę opis spotkania Natanaela z Jezusem: "Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: «Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa z Nazaretu». Rzekł do niego Natanael: «Czyż może być co dobrego z Nazaretu?» Odpowiedział mu Filip: «Chodź i zobacz». Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: «Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu». Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?» Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym». Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!» Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to». Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego»" (J 1,45–51).
Według starożytnych pisarzy chrześcijańskich Bartłomiej po Wniebowstąpieniu Chrystusa głosił Ewangelię w najbardziej barbarzyńskich krajach Wschodu. Podobno dotarł aż do Indii, gdzie w III stuleciu pokazywano św. Pantenowi egzemplarz Ewangelii spisany po hebrajsku, który miał tam zostawić Bartłomiej. Według św. Jana Chrystostoma św. Bartłomiej zaniósł Dobrą Nowinę ludom Likaonii, natomiast św. Grzegorz z Tones podaje, że ostatnim miejscem jego działalności apostolskiej była Mezopotamia. Tam poniósł śmierć męczeńską przez odarcie ze skóry lub przez ukrzyżowanie.
Zaginiony Apostoł
Ks. Artur Malina
„Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu” (J 1,47). Rozmówcą Jezusa, który otrzymał tak wyjątkową pochwałę, był Natanael. Niewiele osób spotkało takie wyróżnienie. Jak do tego doszło?
O życiu i działalności tego ucznia Jezusa niewiele można dowiedzieć się z tekstów biblijnych. Natanael jest wzmiankowany tylko w jednej księdze Nowego Testamentu. Imię to nie pojawia się poza Ewangelią św. Jana. Musiał zajmować ważną pozycję wśród innych uczniów, ponieważ był zarówno wśród pierwszych powołanych, jak i wśród świadków ostatniego ukazania się Zmartwychwstałego nad Jeziorem Tyberiadzkim.
Pochodził z Kany Galilejskiej (J 21,2). Miasto to sąsiadowało z Nazaretem. Nie dziwi zatem sceptyczna reakcja Natanaela, a może także niechęć – często charakteryzująca mieszkańców miejscowości położnych blisko siebie – wyrażona pod adresem Jezusa: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?” (J 1,46). Galilejski Nazaret jako miejsce pochodzenia proroka lub Mesjasza? Wątpliwości mogły mieć uzasadnienie teologiczne. Uczone autorytety w Jerozolimie przypomniały pewnemu zwolennikowi Jezusa: „Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei” (J 7,52).
Sceptyczny kandydat na ucznia spotkał się jednak nie z naganą, lecz pochwałą. Chociaż powitania na Starożytnym Wschodzie często polegały na przesadnych pochwałach, wyrażanych przez nieznajomych widzących się po raz pierwszy, słowa uznania skierowane do Natanaela nie były grzecznościowym zwrotem. Jezus nie prawił tanich komplementów, a kiedy trzeba było, nawet ganił swoich rozmówców: „wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga” (J 5,42). Zarówno wyrazy uznania, jak i słowa nagany pochodziły bowiem od Tego, który „wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (J 2,25). Trafne było zatem pytanie Natanaela: „Skąd mnie znasz?”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.