Zanim bazylika rozbłysła tysiącami żarówek, Teatr A wprawił w zdumienie młodych widzów. Zdjęcia: ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość
Liturgia nie jest zakładnikiem przepisów liturgicznych, ale nie może również padać ofiarą naszego „widzimisię”.
Bo, jak zauważa Eichendorff, pieśni drzemią w każdej rzeczy i sprawie – tej z pozoru zwyczajnej też. Jeśli ktoś znajdzie słowa czar, to cały świat wzleci pieśnią ponad naszą codzienność. Czy nie na tym polega rola kultury?
Finałem czwartkowego Dnia Poznania był koncert Arki Noego i spektakl Teatru A.
Był czas, że misterium grano w Wielkim Poście codziennie. Teraz spektakle odbywają się w soboty. Każdego roku ogląda je kilka tysięcy ludzi.
Sztukę wystawi zespół szekspirowskiego Teatru Globe z Londynu, a sceną stanie się pałac Kancelarii, w którym mieszczą się trybunały Stolicy Apostolskiej.
Stworzył kabaret Drzewo a gada. W domu powołał najmniejszy teatr w Polsce. Ma tysiące pomysłów i jedno tylko ograniczenie – dziecięce porażenie mózgowe.
Nie ma takiego momentu, w którym nie możesz kochać.
Spotkali się w palarni dla aktorów po jednej z prób w Teatrze Śląskim. Agnieszka weszła, przedstawiła się, a Darek powiedział: – Ty będziesz moją żoną.
Jestem oczami i rękami tych, z którymi robię nasz teatr, a oni są sercem całego zespołu – mówi o swoich aktorach, dorosłych osobach niepełnosprawnych intelektualnie, Stanisława Szczepaniak.
Łucja miała dziesięć lat, Franciszek dziewięć, Hiacynta siedem. 13 maja przestraszeni ujrzeli na wzgórzu „przepiękną Panią”.