– Wiele razy upadałem i myślałem, że jestem gorszy od innych, ale Bóg dał mi nowe życie, przywrócił mi godność i tożsamość. Dziś jestem szczęśliwy i wdzięczny Bogu za wszystko, co mi dał – wyznaje Tomasz.
„Nie zwieszaj głowy jak sitowie”, mówi Pismo Święte, ale bądź pogodny, jasny, radosny. Nie okazuj ludziom, że pościsz, ale pość z prostotą.
– Byłem jak umarły, a wróciłem do żywych. To Jezus mnie uratował, a miejscem spotkania Zmartwychwstałego była Galilea – opowiada Darek Staśko.
Bohater tej historii wstaje ze sterty trupów, aby po latach spotkać św. o. Pio. To nie jest „zwykła” opowieść o koszmarze obozu koncentracyjnego, a jej epilog mógł wymyśleć tylko Pan Bóg.
O ulubionym bólu, porannych rozmowach z Jezusem Miłosiernym i tacie pokazującym, jak rozpoznawać, który Pan Jezus jest prawdziwy, z ks. Brunonem Dąbrowskim, rezydentem w parafii św. Wojciecha w Białej Rawskiej,
- Jestem typowym złodziejem. Kiedyś nawet kościół okradłem - mówi nawrócony Bartek. W Jastrzębiu-Szerokiej siedzą ostrzy faceci, o których Jezus upomniał się za kratami.
Po rodzinie się rozeszło, że Henio palił papierosy, pił dużo kawy i lubił „pykać” w brydża. Rzekomo ewangelizował Żydów za pomocą gry w karty przy koniaku. Tak. Był niebanalnym człowiekiem.
Kilkuletni chłopak częstuje mnie wbitymi na patyk termitami. W tym samym czasie inne dziecięce rączki wygrzebują owady z ziemi. To wielki przysmak pigmejskich dzieci. Usmażone na ogniu smakują jak chipsy.
Pątnicy rozpoczęli etap wędrowania, w którym będą szli głównie lasami.
Łukasz, zwany Wiecznym, pił kilkanaście piw dziennie. Do tego wódka. Czasem jabol. Po pięciu miesiącach zostawiła go żona. Dno butelkowego dna. A Pan powiedział Wiecznemu: kocham cię! I Wieczny wrócił.
Paray-le Monial to małe miasteczko położone w Burgundii. W średniowieczu region ten stanowił centrum życia religijnego.