Młodzi lubią być zaskakiwani, być o jeden krok przed innymi. A to właśnie daje Jezus. Radość i zaskoczenie.
Ksiądz Markiewicz pokazał, że da się zrobić wiele.
Zwłoki! Gdzie są zwłoki?! Proszę, żeby zwłoki się ułożyły! Wszyscy na miejsca! – zarządza pani Danuta i pokój zamienia się w scenę.
Zapowiedź, że nie będzie w tym miejscu papieskiego przemówienia, początkowo przyjmowano z niedowierzaniem. A papież Franciszek konsekwentnie podtrzymywał prośbę, że chce tu być w ciszy.
– Ubiegłoroczne warsztaty zmieniły moje życie tak bardzo, że w tym roku zostałam festiwalową wolontariuszką. Chcę, żeby jak najwięcej osób zbliżyło się do Boga – mówi Gabriela Policht.
– Przyszedł do mnie ks. Rafał i powiedział: „Tomeczku, zapuszczaj włosy, bo będziesz grał Jezusa”. I tak to się zaczęło – wspomina Tomasz Kryszkiewicz.
Światowe Dni Młodzieży oficjalnie rozpoczną się dziś wieczorem. Ale już od rana na pielgrzymów czekać będzie wiele atrakcji.
Zdaniem prezydenta konieczne są wysiłki w celu zjednoczenia i „lepszego poprowadzenia” wierzących tak, aby pracowali „z szerokimi masami ludowymi”.
Jest ich kilka tysięcy. Z całej Polski. Licealiści, babcie, studenci, małżeństwa, księża i zakonnice. Dowódca – ruda i piegowata Karolina. Znak rozpoznawczy – czyste srebro.
– Jeśli chcemy przygotować dzieci, którymi się opiekujemy, do dorosłego życia, nie możemy być dla nich osobami z innego świata – mówi s. Anna Przechrzta CSSGB, przełożona krakowskich baptystynek.
Dając się prowadzić Pismu Świętemu, przeszła ona drogę głębokiej jedności z Panem, dochowując zawsze pełnej wierności Kościołowi.