publikacja 29.07.2016 15:29
Zapowiedź, że nie będzie w tym miejscu papieskiego przemówienia, początkowo przyjmowano z niedowierzaniem. A papież Franciszek konsekwentnie podtrzymywał prośbę, że chce tu być w ciszy.
Taki też przebieg miała jego wizyta w byłym obozie macierzystym KL Auschwitz I, gdzie papież Franciszek pojawił się w dniu przypuszczalnie przypadającym dokładnie w 75. rocznicę heroicznego czynu o. Maksymiliana Kolbego, dobrowolnie zastępującego współwięźnia skazanego na śmierć głodową.
Papież szedł przez obóz jego śladami, na dłuższą chwilę zatrzymał się, a nawet przysiadł na ławeczce przy obozowej kuchni, w miejscu, gdzie wcześniej rozciągał się plac apelowy, na którym stali wówczas na tym samym apelu o. Maksymilian i Franciszek Gajowniczek. Później, również w milczeniu, przeszedł pod Ścianę Straceń, gdzie złożył płonącą świecę, a potem modlił się w celi św. Maksymiliana. Refleksję dopełniło krótkie spotkanie z grupą więźniów ocalałych z Auschwitz.
- Zachęcił nas do refleksji i modlitwy - mówili pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej, którzy modlili się w Birkenau razem z papieżem
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jak rozumieć prośbę papieża o zachowanie milczenia? - ks. Manfred Deselaers, kapłan niemieckiej diecezji Aachen od kilkudziesięciu lat pracujący w Oświęcimiu na rzecz pojednania między narodami i wyznawcami różnych religii, tłumaczy, że bez tej ciszy nie sposób wsłuchać się i wczuć w to miejsce. Podkreśla, że każdy dialog zaczyna się od milczenia i od słuchania.
- Musimy też pamiętać, że cisza może być pusta, ale może też być napełniona. Ta cisza, w którą pójdzie Franciszek, będzie napełniona miłością. Jest to cisza, która otwiera serca na to, co się tu stało, na tę tragedię. Papież wskazuje, że trzeba poważnie potraktować to ogromne cierpienie, lepiej je rozumieć, aby nauczyć się odpowiadać. Ale najpierw trzeba słuchać - dodaje ks. Deselaers.
- To cisza, która krzyczy! - przypomina były więzień Marian Turski
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Uhonorowany medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Stanisław Świerczewski ze wzruszeniem mówił o krótkim, ale niezwykle ciepłym spotkaniu z papieżem w Birkenau. - Ratowałem Żydów na Mazowszu, w miejscowości Popłońsk na północy - mówi pan Stanisław.
- Dla mnie papież Franciszek wypełnił tę ciszę świadomością, że Pan Bóg był tutaj pomimo tych wszystkich strasznych rzeczy, które się tutaj działy. W dzisiejszym świecie, który tak pędzi, kazał się nam zatrzymać i zobaczyć to wszystko, zastanowić się nad tym, co najważniejsze - mówi ks. Zbigniew Zachorek, wikariusz w oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana. To jedna ze wspólnot, które mocno zaangażowały się w przygotowania do Światowych Dni Młodzieży i pomoc grupom pielgrzymów na ŚDM, odwiedzającym Oświęcim.
Papież Franciszek podziękował za wspólnie odmówiony psalm rabinowi i księdzu katolickiemu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość