Podczas Światowych Dni Młodzieży drewniana monstrancja w kształcie logo ŚDM, wykonana przez Wspólnotę "Emaus", stać będzie w Namiocie Adoracji w parku Jordana.
Na pozór oddzielone od świata, siostry z klasztoru Mniszek Klarysek od Wieczystej Adoracji w Kętach powierzają Bogu sprawy wielu ludzi.
Nie będzie sobotniego czuwania w ołtarzewskim kościele przy ołtarzu z ŚDM. Ołtarz do kościoła po prostu się nie zmieścił.
Młodzi z Bochni zainaugurowałi swoją działalność ewangelizacyjną 212 m pod ziemią. W kaplicy z soli wypełnionej po brzegi adorowali Pana Jezusa. Był z nimi Lech Dokowicz.
Porywy wichru nie zniechęciły wiernych z Włosienicy, którzy wraz z bp. Romanem Pindlem i proboszczem ks. Janem Dewerą wytrwale oczekiwali na przybycie samochodu-kaplicy z obrazem Pana Jezusa Miłosiernego.
Marianna Gąsiorek od 28 lat regularnie adoruje ukrytego w Najświętszym Sakramencie Jezusa i nigdy nie przypuszczała, że szerzenie kultu adoracji stanie się jej misją.
Jeśli oczy są zwierciadłem duszy, to wiadomo skąd spokój i iskry ogromnej życzliwości w spojrzeniu sióstr klarysek od Wieczystej Adoracji z Kęt. O takich oczach marzą też mieszkańcy Bielska-Białej.
O spotkaniach w więziennej kaplicy z przejęciem opowiadają jedni i drudzy. Osadzeni i wolontariusze, którzy ich odwiedzają.
Leży u stóp ołtarza przez cały rok, jest wynoszony jedynie na tydzień przed Bożym Narodzeniem, by 24 grudnia uroczyście tu powrócić. Tym razem małego Pana Jezusa do kaplicy wniesie w Wigilię mała Jadzia ze swoim rodzeństwem.
Ze wzruszeniem powitali krzyż ŚDM i ikonę Matki Bożej młodzi i starsi andrychowianie. - To wielki zaszczyt dla naszej parafii - zauważali, jeszcze zanim samochód-kaplica dojechał na kościelny dziedziniec.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.